Michniewicz - kolejny "otruty" złotem. Klątwa dopadła wielu przed nim

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / LUKASZ GROCHALA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
Newspix / LUKASZ GROCHALA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
zdjęcie autora artykułu

180 - tyle dni minęło od zdobycia przez Legię Warszawa mistrzostwa kraju do zwolnienia Czesława Michniewicza. Były już opiekun Wojskowych padł ofiarą "klątwy" wiszącej nad trenerami w Polsce. Mało kto się przed nią obronił.

28 kwietnia Czesław Michniewicz świętował na Placu Zamkowym poprowadzenie Legii do 15. w historii mistrzostwa, a już niespełna pół roku później Dariusz Mioduski pożegnał go bez żalu. Trener nie dostał, mimo zapewnień właściciela i prezesa klubu, szansy na wyprowadzenie zespołu z kryzysu.

Mioduski miał jednak podstawy do tego, by zakończyć współpracę z trenerem. Ten wprowadził Legię do fazy grupowej Ligi Europy - na taki sukces przy Łazienkowskiej 3 czekano pięć długich lat. Z drugiej strony, sytuacja drużyny w PKO Ekstraklasie jest fatalna. Wygranie ligi, co dla Wojskowych jest priorytetem, wydaje się w tej chwili nierealne.

Legia znalazła się w takiej ligowej zapaści, jakiej nie pamiętają nawet jej najstarsi kibice. W 10 meczach doznała 7 porażek - więcej niż w całym poprzednim sezonie (4). Do tego przegrała cztery ostatnie spotkania - nie zdarzyło się jej to od 1958 roku. Więcej TUTAJ. W tej chwili do lidera traci aż 18 punktów - nie było w historii polskiej piłki zespołu, który zdobył tytuł, mając taką stratę na tym etapie rozgrywek.

Warszawskie rodeo

Michniewicz został zwolniony przy pierwszym poważnym kryzysie za jego kadencji. Raptem 180 dni po zdobyciu z Legią tytułu i to mimo wprowadzenia Legii do Ligi Europy. 51-latek nie jest jednak wyjątkiem - szybkie pożegnania z trenerami-mistrzami to raczej niechlubny zwyczaj w PKO Ekstraklasie. Albo plaga bądź klątwa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego

W XXI wieku ofiarami podobnego "zatrucia złotem" zostało aż 14 szkoleniowców. Tylu z nich nie przetrwało na stanowisku pierwszego sezonu po zdobyciu mistrzostwa Polski. 10 z nich, jak teraz Michniewicz, zostało zwolnionych jeszcze w trakcie rundy jesiennej.

A w Legii Mioduskiego wygranie ligi to jak przyjęcie zaproszenia na udział w rodeo. Najszybciej z konia spadł Aleksandar Vuković - poprzednik Michniewicza został zwolniony 71 dni po wywalczeniu tytułu. Długo na stanowisku nie utrzymali się też Dean Klafurić (73) i Jacek Magiera (101). Najwytrwalszy był Michniewicz - pracował 180 dni po mistrzostwie. Dotrwał do 25 października.

Osobnymi przypadkami są Werner Liczka (2005) i Stanisław Czerczesow (2016). Tego pierwszego Bogusław Cupiał zwolnił z Wisły Kraków... 18 dni po zdobyciu mistrzostwa. Z kolei Rosjanin sam poprosił o rozwiązanie kontraktu dwa tygodnie po sięgnięciu z Legią po tytuł.

Oszukać przeznaczenie

Czerczesow oszukał przeznaczenie, ale uniknięcie go w trakcie sezonu jest dla trenerów mistrzów bardzo trudne. Gdy ich drużyny słabo prezentowały się w Europie, to nie broniła ich nawet dominacja w lidze. Przekonali się o tym Jan Urban (2013), Kasperczak (2004) i Skorża (2009).

Wszyscy zostali zwolnieni jako liderzy Ekstraklasy, bo ich zespoły skompromitowały się w rozgrywkach UEFA. Legia Urbana w fazie grupowej Ligi Europy, Wisła Kasperczaka w Pucharze UEFA z Dinamem Tbilisi, a Wisła Skorży w eliminacjach Ligi Mistrzów z Levadią Tallin.

Dla innych, jak Jacek Zieliński (2010) czy Skorża (2015) w Lechu, polisy nie stanowiły za to dobre wyniki w Europie. Obaj wprowadzili Kolejorza do Ligi Europy, ale zrobili to kosztem Ekstraklasy i zostali zwolnieni. Robert Maaskant (2011) natomiast zrobił coś, czego Cupiał nie wybaczał - musiał odejść, bo przegrał derby. Holendra nie obronił nawet awans do Ligi Europy i niezła gra w Ekstraklasie.

Niewielu przetrwało

Spośród 21 mistrzów Polski w tym stuleciu cały kolejny sezon na stanowisku przetrwali tylko Dragomir Okuka (Legia), Henryk Kasperczak (Wisła), Maciej Skorża (Wisła), Henning Berg (Legia) i Waldemar Fornalik (Piast).

Warto wspomnieć, że Kasperczak i Skorża jako jedyni w XXI wieku zdobyli mistrzostwo Polski dwa razy z rzędu, by... stracić pracę, gdy szli po trzeci kolejny tytuł. Obu Cupiał zwolnił, gdy Wisła była liderem tabeli.

Fornalik jest natomiast ewenementem w skali ligi. Nadal pracuje w Gliwicach, choć od mistrzowskiego sezonu Piasta minęło już 2,5 roku. Nie było w historii ekstraklasy drugiego takiego przypadku, by trener-mistrz utrzymał się na stanowisku tak długo, nie zdobywając kolejnych tytułów.

Kiedy trenerzy XXI-wiecznych mistrzów Polski tracili pracę?

Sezon Trener Klub Odszedł z klubu
2020/21Czesław MichniewiczLegia Warszawa180 dni po mistrzostwie
2019/20Aleksandar VukovićLegia Warszawa71 dni po mistrzostwie
2018/19Waldemar FornalikPiast Gliwicezachował posadę
2017/18Dean KlafurićLegia Warszawa73 dni po mistrzostwie
2016/17Jacek MagieraLegia Warszawa101 dni po mistrzostwie
2015/16Stanisław CzerczesowLegia Warszawa14 dni po mistrzostwie
2014/15Maciej SkorżaLech Poznań127 dni po mistrzostwie
2013/14Henning BergLegia Warszawazachował posadę
2012/13Jan UrbanLegia Warszawa200 dni po mistrzostwie
2011/12Orest LenczykŚląsk Wrocław117 dni po mistrzostwie
2010/11Robert MaaskantWisła Kraków162 dni po mistrzostwie
2009/10Jacek ZielińskiLech Poznań172 dni po mistrzostwie
2008/09Maciej SkorżaWisła Kraków289 dni po mistrzostwie
2007/08Maciej SkorżaWisła Krakówzachował posadę
2006/07Czesław MichniewiczZagłębie Lubin149 dni po mistrzostwie
2005/06Dariusz WdowczykLegia Warszawa335 dni po mistrzostwie
2004/05Werner LiczkaWisła Kraków18 dni po mistrzostwie
2003/04Henryk KasperczakWisła Kraków185 dni po mistrzostwie
2002/03Henryk KasperczakWisła Krakówzachował posadę
2001/02Dragomir OkukaLegia Warszawazachował posadę
Źródło artykułu: