Marcin Olczyk: Apetyt na Orlen Ligę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podczas gdy panowie rywalizują w ramach Ligi Światowej panie... migrują. Niespełna półtora miesiąca po wyłonieniu mistrza Polski spora część orlenligowych klubów ma już trzon zespołu na nowy sezon.

Teoretycznie dziewięciu ligowców do rozgrywek przystąpi z tym samym celem - zdetronizować Atom Trefl Sopot. W końcu brać będą udział w oficjalnych rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Oczywiście nie wszyscy mają podstawy, by realnie o takim zadaniu myśleć. Niemniej jednak już teraz można założyć, że rywalizacja będzie pasjonująca i, podobnie jak w minionym sezonie, losy mistrzostwa ważyć się będą do samego końca.

To, co różnić będzie kolejny rok zmagań pań nad Wisłą od poprzedniego to na pewno główne bohaterki walki o złoto. Nie zobaczymy już w Polsce MVP sezonu, czyli Rachel Rourke, ale też Sanji Popović czy Mai Tokarskiej, które w decydujących momentach medalowej rywalizacji musiały uznać wyższość Australijki i jej koleżanek z Sopotu. O najwyższy stopień podium dalej rywalizować będą z kolei: Eleonora Dziękiewicz, Anna Werblińska, Agnieszka Bednarek-Kasza i Katarzyna Gajgał, a więc dotychczasowy trzon Banku BPS Muszynianki Fakro, z tym że żadnej z nich w Muszynie dawno już nie ma!

Oprócz zmian kadrowych przesunąć się też powinno epicentrum walki o mistrzostwo. W minionym roku większość ligowych potentatów zgrupowanych było na południu (Muszynianka, BKS Aluprof, Tauron MKS Dąbrowa, Impel). Czoła im stawiać musiał niemal w pojedynkę pomorski Atom. Tym razem oprócz obrońców tytułu na północy silnym i nowym na orlenligowej mapie ośrodkiem siatkarskim będą Police (drużyna ta, mimo pięknej historii, w XXI wieku dopiero pierwszy raz wystąpi w najwyższej klasie rozgrywkowej!). Chemik już stworzył zespół, który powinien być jednym z pretendentów do mistrzostwa, a jeżeli spełni swój największy transferowy cel i ściągnie Małgorzatę Glinka-Mogentale, to ma szansę zdystansować pod względem sportowym całą konkurencję. Z rywalizacji o medale wypadną za to najprawdopodobniej: pozbawiona sponsora strategicznego Muszynianka i mocno odmłodzony BKS.

Za plecami faworytów też powinno być ciekawie. W tym sezonie raczej zabraknie outsidera, który pełniłby funkcję czerwonej latarni ligi od samego początku do końca sezonu, z taką gracją, z jaką czynił to poprzednio szargany olbrzymimi problemami finansowo-organizacyjnymi AZS Metal-Fach Białystok. Najtrudniej może być w Bydgoszczy i Pile, gdzie póki co bilans transferowy wykazuje dużą stratę. Czy to właśnie PTPS i Pałac stoczą zacięty bój o ligowy byt?

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W środku stawki znaleźć powinny się: Beef Master Budowlani i Siódemka, których kadry wyglądają na dość wyrównane i solidne. Pierwsi potrafili zatrzymać w zespole jedną z najlepszych polskich środkowych Sylwię Pycię, drudzy sprowadzili jej następczynię w reprezentacji Polski Berenikę Tomsię, która… w nowym sezonie występować ma ponoć w ataku. Obie te siatkarki mają potencjał, by ciągnąć swoje koleżanki w górę. Przy nich skrzydła rozwinąć może każda inna zawodniczka.

Na wróżenie z fusów wciąż chyba za wcześnie, ale wydaje się, że czeka nas niezwykle ciekawy sezon ligowy. Jestem pewien, że - mimo długiej przerwy letniej - obawy spowodowane stratami najlepszych zawodniczek przez polskie zespoły na rzecz bogatszych klubów z zagranicy szybko zastąpią wielkie sportowe emocje. Już nie mogę się doczekać, a kolejne transferowe przystawki tylko podkręcają mój apetyt. Czy ligowe danie główne okaże się warte wyczekiwania?

Marcin Olczyk

Źródło artykułu: