Ukrainka ostro skrytykowała rosyjskich sportowców. "Wspierają tych, którzy niszczą mój kraj"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram /  / Na zdjęciu: Łesia Curenko
Instagram / / Na zdjęciu: Łesia Curenko
zdjęcie autora artykułu

Ukraińska tenisistka Łesia Curenko po raz kolejny w mocnych słowach wypowiedziała się o Rosjanach. Zawodniczka odniosła się do ostatniego gestu tamtejszych gimnastyków, którzy wsparli armię.

W tym artykule dowiesz się o:

Od blisko roku trwa rosyjska inwazja na Ukrainę, wskutek której śmierć poniosły dziesiątki tysięcy ludzi. Ukraińscy sportowcy tracą dach nad głową, bliskich, obiekty, na których trenowali.

Wskutek nałożonych sankcji zawodnicy z Rosji i Białorusi są wykluczeni z udziału w wielu międzynarodowych imprezach. MKOl chciałby jednak, aby wystąpili w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu pod neutralną flagą.

Spotkało się to ze sporym sprzeciwem, a część reprezentacji już zagroziła bojkotem, jeżeli do tego dojdzie.

Po raz kolejny w mocnych słowach na temat Rosjan wypowiedziała się Łesia Curenko. Tenisistka nawiązała do ostatnich wydarzeń z udziałem reprezentacji rosyjskich gimnastyków.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak żołnierze dziękują za wsparcie sportowców, dzięki którym armia mogła zakupić bezzałogowy statek powietrzny.

"Przekazali podziękowania dla olimpijskiej drużyny w gimnastyce za pomoc w zakupie drona. Rosyjscy sportowcy oczywiście wspierają swojego prezydenta i armię, którzy teraz niszczą mój kraj i okupują jego część" - przekazała w mediach społecznościowych.

Odnotujmy, że Łesia Curenko gra obecnie w turnieju w Hua Hin w Tajlandii. Awansowała do półfinału po tym jak zdeklasowała Tatjanę Marię 6:1, 6:1. Jej kolejną rywalką będzie rozstawiona z jedynką Bianca Andreescu.

Wpis Łesii Curenko na Instastories
Wpis Łesii Curenko na Instastories

Czytaj także:Historia zatoczyła koło. Kubot, czyli mentor z australijskiego piedestałuGwiazdor przyznał się do ataku na byłą partnerkę. Uniknął kary

Źródło artykułu: WP SportoweFakty