Stała na podium. Nagle rozległ się huk. Iga nie wiedziała, co się stało
Turniej WTA 1000 w Madrycie będzie kolejnym, który zostanie we wspomnieniach Igi Świątek do końca życia. Polska tenisistka w finale pokonała Arynę Sabalenkę, a potem... najadła się strachu. Wszystko przez niespodziankę, którą przygotował organizator.
Rok temu 22-latka także doszła do finału, ale przegrała w nim z Aryną Sabalenką. Teraz zrewanżowała się Białorusince. To był kobiecy tenis na najwyższym poziomie, ale to Świątek w kluczowych momentach była lepsza i wygrała całe spotkanie 2:1 (7:5, 4:6, 7:6).
Po niezwykle wymagającej bitwie przyszedł czas na świętowanie. To właśnie podczas ceremonii wręczenia nagrody doszło do incydentu, który mógł źle się skończyć dla polskiej zawodniczki.
Świątek stała na podium i nagle za jej plecami wystrzeliły serpentyny. Huk był tak głośny, że Iga piekielnie się wystraszyła. Wiadomo nie od dziś, że raszynianka reaguje w taki sposób na wybuchy, których się nie spodziewa.
To jednak nie mogło przyćmić wielkiego sukcesu. Po chwili Polka się otrząsnęła i z dumą oraz wielkim uśmiechem zaprezentowała trofeum. Nie zabrakło także pocałunku na pięknej statuetce.
Był dużym wrogiem na korcie. Iga Świątek powiedziała o nim po finale >>
Niewiarygodne. Tyle trwał mecz Świątek - Sabalenka >>
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)