Żużel. Na ten dzień zawodnik Sparty czekał bardzo długo. "Napsuł trochę krwi rywalom"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Mateusz Panicz
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Mateusz Panicz
zdjęcie autora artykułu

Betard Sparta pokonała w piątek ZOOleszcz GKM Grudziądz (31:23). Gospodarze nie ukrywają, że podeszli pewni siebie do tego meczu, a trener pochwalił m.in. Mateusza Panicza, który zdobył pierwszy punkt w PGE Ekstralidze. A była szansa na więcej.

- Każdy mecz jest dla nas ważny i zawsze jedziemy z nastawieniem wygranej. Wielkie brawa za zaangażowanie w profesjonalne przygotowanie toru dla gospodarzy. Myślę, że słusznie przerwano zawody, bo nie było już sensu jechać - skomentował Janusz Ślączka, trener drużyny ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

- Za nami bardzo trudny dzień, ponieważ o godzinie trzynastej mieliśmy ulewę i nie było łatwo przygotować tor, jednak byliśmy u siebie i wykorzystaliśmy ten fakt. Na pochwały zasługuje Mateusz Panicz, który pokazał, że potrafi być szybki i napsuł trochę krwi rywalom - ocenił Dariusz Śledź, trener Betard Sparty Wrocław.

Czytaj także: Tego mu brakowało, kiedy był we Włókniarzu Tajemnicze słowa dotyczące Drabika i kadry narodowej

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek nauczył się, jak unikać hejtu w internecie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty