Krzysztof Cegielski: Sędzia nie kontrolował sytuacji

Rune Holta wygrał Grand Prix Szwecji na żużlu. Groźne upadki podczas zawodów zanotowali Andreas Jonsson i Niels Kristian Iversen. O ocenę turnieju poprosiliśmy naszego eksperta - Krzysztofa Cegielskiego.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

- Myślę, że nie można demonizować toru w Goeteborgu. Oczywiście na żadnym torze nie powinno być dziur. Nie przesadzajmy jednak z głosami krytyki odnośnie stanu toru podczas sobotnich zawodów. Tak naprawdę zauważyć można było dwie dziury i spowodowały one upadki Hansa Andersena i Tomasza Golloba. Upadki pozostałych zawodników nie były wynikiem złego przygotowania toru - powiedział Krzysztof Cegielski.

Cegielski nie uważa sztucznych torów za gorsze. Sądzi jednak, że należy wypracować metody ich przygotowania. - Pamiętam tor w Goeteborgu, kiedy miałem okazję sam na nim startować w 2002 roku. Był znacznie gorzej przygotowany. Ale przypominam sobie również sztuczny tor w Cardiff, który był przygotowany perfekcyjnie, a łuki odpowiednio nachylone. Myślę, że organizatorzy powinni bardziej popracować nad metodami przygotowania toru, a przede wszystkim wyznaczyć stałą ekipę, która będzie to robiła na każdym torze. Nie uważam, aby tory sztuczne były gorsze od naturalnych. To tylko kwestia ich odpowiedniego przygotowania - ocenił tor w Goeteborgu nasz ekspert.

Same zawody obfitowały w niespodzianki. Jednak dla Cegielskiego zwycięstwo Holty nie jest dużą niespodzianką. - Wielokrotnie podkreślałem, że Rune Holte stać na jazdę na najwyższym światowym poziomie. Zawody w Goeteborgu to potwierdziły. W zasadzie nie był głównym aktorem zawodów, ale doskonale wykorzystał szansę jaka pojawiła się w biegu finałowym. Podczas konferencji prasowej sam był zaskoczony tym biegiem, bo jak zaznaczył, miał wrażenie, że zapaliło się czerwone światło i to umożliwiło mu tak szybkie minięcie przeciwników. To dobrze, że pojawiły się niespodzianki, bo to znak, że cykl Grand Prix może trzymać w napięciu do ostatnich zawodów - dodał Cegielski.

Na koniec rozmowy Krzysztof Cegielski ocenił postawę sędziego zawodów - Anthony Steela. - Niestety ten pan w moim odczuciu był negatywną postacią zawodów. Ciągnęły się one w nieskończoność, a szczytem było dopuszczenie do powtórki w czteroosobowym składzie biegu, w którym jechał Scott Nicholls. Powinien on zostać wykluczony i tylko Steel wie dlaczego pojechał. Moim zdaniem tak można postąpić tylko wtedy, jeżeli nie zna się przepisów lub chce się pomóc danemu zawodnikowi

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×