Przemek wygrał zasłużenie - komentarze po finale Srebrnego Kasku w Rzeszowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Finał Srebrnego Kasku, który został rozegrany na rzeszowskim torze, wygrał Przemysław Pawlicki. Co mieli do powiedzenia główni bohaterowie piątkowych zawodów?

Adam Strzelec (Stelmet Falubaz Zielona Góra - 11. miejsce): Był to mój trzeci występ na torze w Rzeszowie w krótkim odstępie czasu. W zawodach zdobyłem 7 punktów, ale nie jestem ani zawiedzony, ani zadowolony. Szkoda, że nie ułożył mi się ostatni bieg, ale na tym torze istotne są starty i jak się jedzie z tyłu to ciężko wyprzedzać. Skupiam się już na najbliższym derbowym meczu, który jest dla nas bardzo ważny.

Piotr Pawlicki (Unia Leszno - 12. miejsce): Widać po punktach, że kompletnie mi nie poszło. Nie mogłem się spasować z tym torem i ciężko mi było dobrze wyjechać ze startu. Pierwszy bieg wygrałem, bo na początku zawodów nie było mijanek, a jechałem z pierwszego pola i troszeczkę ukradłem ten start. Przemek wygrał zasłużenie. Cieszę się razem z nim, bo w ostatnich latach bardzo się męczył w zawodach młodzieżowych i żadnych indywidualnie nie mógł wygrać.

Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów - 2. miejsce): Do wygranej zabrakło doświadczenia, bo jechałem tutaj pierwszy raz w życiu. Na pewno nie jestem zły, bo jak na Srebrny Kask w takiej obsadzie, to nie jest źle. W ostatnim biegu miałem najgorsze pole startowe, bo trzecie, a osobiście nienawidzę tego pola. Ciężko było cokolwiek zrobić. Warunki były jednakowe dla wszystkich. Mogłem odczarować to pole, ale nie udało się. Mimo to, jestem szczęśliwy.

Kamil Pulczyński (Unibax Toruń - 4. miejsce): 9 punktów - nie jest dobrze, ale nie jest też źle. Ostatecznie zająłem czwarte miejsce, a gdybym nie pogubił punktów, to na pewno byłoby dużo lepiej. Myślę, że jestem na właściwej drodze i coś jeszcze muszę poszukać, aby wszystko zagrało w 100 proc.

Kacper Gomólski (Tauron Azory Tarnów - 7. miejsce): Oczywiście mogło być trochę lepiej, ale tor był podczas zawodów troszeczkę zdradliwy. Z pewnością był równy dla wszystkich, ale po polaniu zmieniał się. W trzecim swoim starcie prowadziłem przez dwa okrążenia z Przemkiem Pawlickim. Aby prowadzić z Przemkiem, trzeba było jechać bardzo szybko. Kolejny bieg - wymęczone trzecie miejsce. W ósmym biegu podciąłem Łukasza i zostałem zasłużenie wykluczony przez sędziego.

Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz - 9. miejsce): Niestety nie poukładało się tak, jakbyśmy tego chcieli. Pod koniec zawodów zmieniliśmy motor i nie muszę mówić jak tam później było (3 punkty w ostatnim biegu - dop. red). Po prostu zaczęliśmy nie tym motorem co trzeba i później wszystko się zepsuło. Dopiero na koniec było tak, jak być powinno przez całe zawody.

Kacper Woryna (ROW Rybnik - 16. miejsce): W zawodach chodziło przede wszystkim o zdobywanie doświadczenia. To jest dla mnie najważniejsze w tym sezonie. Jeżeli chodzi o moją jazdę, to nie było źle, ale zawsze mogło być lepiej. Zero punktów, ale nie liczyłem na więcej. Chciałem sprawić niespodziankę urwaniem jakiegoś punkciku chociaż w jednym z biegów, ale taki jest speedway. Bardzo się cieszę, że mogłem w ogóle pojechać w tym finale.

Źródło artykułu: