Żużel. Fogo Unia - Moje Bermudy Stal. Mecz godny finału. Leszczyńska hydra ma się dobrze [RELACJA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno na podium DMP
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno na podium DMP
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno pokonała Moje Bermudy Stal Gorzów 59:30 w wielkim finale PGE Ekstraligi i po raz czwarty z rzędu zdobyła Drużynowe Mistrzostwo Polski. Chociaż wynik na to nie wskazuje, to w niedzielę kibice zobaczyli na Smoczyku kapitalne ściganie.

Gdy w piątek żużlowcy Moje Bermudy Stali Gorzów mierzyli się z Fogo Unią Leszno w pierwszym spotkaniu finałowym PGE Ekstraligi, gorzowianie wyszarpali zwycięstwo rzutem na taśmę i wynik 46:44 dawał im nadzieję na tytuł mistrzowski przed niedzielnym rewanżem.

Leszczynianie bardzo szybko wybili gościom z głowy marzenia o tytule Drużynowego Mistrza Polski. Dość powiedzieć, że już po pierwszej serii Fogo Unia prowadziła 17:7. Zadziwiające było to, że tacy zawodnicy jak Bartosz Zmarzlik czy Szymon Woźniak nie potrafili podjąć walki z gospodarzami.

- Gorzowianie chyba odkryli się tym narzekaniem na zbyt twardy tor po pierwszym finale - analizował w studiu nSport+ trener Marek Cieślak, bo właśnie twardą nawierzchnię przygotowali leszczynianie na niedzielny rewanż. Trzeba mieć jednak na uwadze, że było to podyktowane opadami deszczu w Wielkopolsce. Sam finał miał zresztą status spotkania zagrożonego z powodu nieciekawych prognoz.

ZOBACZ WIDEO Limitery miały doprowadzić do oszczędności, ale poszło to w drugą stronę

Nawet jeśli Fogo Unia odjeżdżała gościom i po siedmiu wyścigach prowadziła 30:12, to kibice mogli zobaczyć kilka ciekawych pojedynków. Promykiem nadziei w gonitwie siódmej był Anders Thomsen, który choć przegrał z parą leszczyńską, to jednak tasował się na dystansie z Januszem Kołodziejem i Emilem Sajfutdinowem.

Momentami sezonu 2020 można nazwać to, co wydarzyło się w ósmej i dziewiątej gonitwie. Najpierw Piotr Pawlicki wygrał start, a za jego plecami szaleli Zmarzlik i Woźniak. Gorzowianin wyprzedził Pawlickiego, ale kapitan Fogo Unii ostro potraktował podwójnego mistrza świata, zablokował go pod bandą i wybił mu "trójkę" z głowy". - Nie mobilizuję się specjalnie na biegi z Bartkiem - zapewniał później Pawlicki w nSport+.

W kolejnej gonitwie czwórka Sajfutdinow, Kołodziej, Zmarzlik i Holder przez cztery okrążenia zapewniła kibicom zgromadzonym na Smoczyku takie emocje, jakich nie mieli przez całe rozgrywki. Zawodnicy przez cały dystans jechali w ścisłym kontakcie, kilkukrotnie zmieniając się na pozycjach i ostatecznie wygrali gospodarze 4:2.

Losy złotego medalu DMP rozstrzygnęły się w jedenastej odsłonie wieczoru. W niej Bartosz Zmarzlik i Jack Holder zmierzali po podwójne zwycięstwo dla gości i podtrzymanie nadziei, ale Australijczykowi zepsuła się maszyna, co doprowadziło do jego upadku. W kolejnym podejściu do tego wyścigu Zmarzlik spowodował upadek Jaimona Lidseya i było jasne, że 5:0 daje "Bykom" czwarte z rzędu mistrzostwo.

- Dla kibiców to były nudne zawody, bo wynik widzicie sami, ale dla nas to oznacza mniejszy stres - komentował Sajfutdinow w telewizyjnym wywiadzie, gdy było jasne, że Fogo Unia Leszno znów zdobyła złoto. - Srebrny medal dla Stali jest dużym sukcesem w tym roku i trzeba się z tego cieszyć. Widać jak leszczynianie mają perfekcyjnie opanowany własny tor - twierdził z kolei Zmarzlik.

Dwukrotny mistrz świata w pięciu startach zgromadził ledwie 3 punkty i bonus, więc nie dostał nawet szansy w wyścigach nominowanych. Jako że rozstrzygnięte były losy tytułu, to w czternastej gonitwie w szeregach Fogo Unii zobaczyliśmy za to Kacpra Pludrę. Ku ogromnemu zaskoczeniu kibiców, Pludra był w stanie odnieść biegowe zwycięstwo i pokazał, że Fogo Unia będzie miała kim straszyć w biegach juniorskich w sezonie 2021, po tym jak Dominik Kubera i Szymon Szlauderbach przejdą do grona seniorów.

Ostatecznie wielki finał w Lesznie zakończył się wynikiem 59:30 dla gospodarzy. Fogo Unia znów pokazała, że jest hydrą, w której jeden zawodnik potrafi zastąpić drugiego, gdy ten ma słabszy dzień. W niedzielnym finale żaden z "Byków" nie miał jednak gorszych momentów. Dlatego tytuł zasłużenie pozostał w Wielkopolsce.

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 59 pkt. 9. Emil Sajfutdinow - 11 (3,3,3,2,-) 10. Janusz Kołodziej - 6+1 (3,2*,1,-) 11. Bartosz Smektała - 13+1 (2*,3,2,3,3) 12. Jaimon Lidsey - 7+2 (2*,2*,0,3,-) 13. Piotr Pawlicki - 11+1 (3,2,3,1,2*) 14. Szymon Szlauderbach - 2 (1,0,0,1) 15. Dominik Kubera - 6+2 (3,1*,2*,0) 16. Kacper Pludra - 3 (3)

Moje Bermudy Stal Gorzów - 30 pkt. 1. Krzysztof Kasprzak - 1 (1,0,-,-) 2. Jack Holder - 6 (1,3,2,w,-,-) 3. Szymon Woźniak - 7+1 (0,1,1*,3,2) 4. Bartosz Zmarzlik - 3+1 (1*,0,2,0,w,-) 5. Anders Thomsen - 5+1 (0,1,1,2*,1) 6. Rafał Karczmarz - 8 (2,2,0,3,1,0) 7. Wiktor Jasiński - 0 (0,-,0,0) 8. Kamil Pytlewski - NS

Bieg po biegu: 1. (62,10) Sajfutdinow, Smektała, Kasprzak, Woźniak - 5:1 - (5:1) 2. (62,50) Kubera, Karczmarz, Szlauderbach, Jasiński - 4:2 - (9:3) 3. (62,13) Pawlicki, Lidsey, Holder, Thomsen - 5:1 - (14:4) 4. (62,69) Kołodziej, Karczmarz, Zmarzlik, Szlauderbach - 3:3 - (17:7) 5. (62,25) Smektała, Lidsey, Woźniak, Zmarzlik - 5:1 - (22:8) 6. (62,59) Holder, Pawlicki, Kubera, Kasprzak - 3:3 - (25:11) 7. (62,91) Sajfutdinow, Kołodziej, Thomsen, Karczmarz - 5:1 - (30:12) 8. (63,13) Pawlicki, Zmarzlik, Woźniak, Szlauderbach - 3:3 - (33:15) 9. (62,91) Sajfutdinow, Holder, Kołodziej, Zmarzlik - 4:2 - (37:17) 10. (63,12) Karczmarz, Smektała, Thomsen, Lidsey - 2:4 - (39:21) 11. (62,82) Lidsey, Sajfutdinow, Holder (w), Zmarzlik (w) - 5:0 - (44:21) 12. (63,10) Smektała, Kubera, Karczmarz, Jasiński - 5:1 - (49:22) 13. (63,56) Woźniak, Thomsen, Pawlicki, Kubera - 1:5 - (50:27) 14. (64,13) Pludra, Pawlicki, Thomsen, Jasiński - 5:1 - (55:28) 15. (63,28) Smektała, Woźniak, Szlauderbach, Karczmarz - 4:2 - (59:30)

Sędzia: Krzysztof Meyze

Czytaj także:

Betard Sparta Wrocław ma gotowy skład na rok 2021 Lyager i Bellego na kolejny sezon w Bydgoszczy

Źródło artykułu: