Jedna z ostatnich decyzji miliardera. Ogromny wydatek tuż przed śmiercią

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Dietrich Mateschitz
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Dietrich Mateschitz
zdjęcie autora artykułu

Dietrich Mateschitz zmarł ledwie kilka tygodni temu. Twórca potęgi Red Bulla był świadom swojego losu i szykował bliskich, a także firmę na swoją śmierć. Zatwierdził przy tym ważny wydatek, który ma zadecydować o dalszych sukcesach ekipy F1.

22 października 2022 roku świat obiegła informacja o śmierci Dietricha Mateschitza. Twórca potęgi Red Bulla i właściciel dwóch zespołów Formuły 1 odszedł w wieku 78 lat, w ostatnich miesiącach życia zmagając się z rakiem trzustki. Dlatego austriacki miliarder spodziewał się śmierci i starał się na nią przygotować bliskich, a także najważniejsze osoby w firmie.

Mateschitz do ostatnich dni swojego życia dopytywał o wyniki Red Bull Racing, ciesząc się z obrony tytułu mistrzowskiego w wykonaniu Maxa Verstappena. Zatwierdził też dwa bardzo kosztowne wydatki "czerwonych byków".

Pierwszym było założenie spółki produkującej silniki (Red Bull Powertrains), w efekcie czego zespół z Milton Keynes od sezonu 2026 będzie budować jednostki napędowe we własnym zakresie i nie będzie skazany na współpracę z innymi podmiotami. Austriak zgodził się też na to, by w fabryce Red Bull Racing powstał nowy tunel aerodynamiczny.

- Gdy wprowadzono nowe zasady pracy w tunelu, stało się jasne, że posiadany przez nas sprzęt nie odpowiada kierunkowi, w którego stronę zmierzają przepisy. Dlatego zostaliśmy zmuszeni do dużej inwestycji - powiedział "The Race" Christian Horner, szef ekipy F1.

- Jeśli spojrzysz na to, jak teraz rozwija się świat, to symulacje komputerowe odgrywają coraz większą rolę. Musieliśmy działać na tyle odważnie, aby w przyszłości być gotowym na porzucenie tuneli aerodynamicznych. Jednak w F1 to na razie niemożliwe. W tym świecie panuje kultura strachu, a nie akceptacji - dodał Horner.

Wcześniej Adrian Newey, projektant bolidów Red Bulla, optował za zakazem korzystania z tuneli aerodynamicznych w F1. Ten pomysł nie zyskał jednak akceptacji większości. Dlatego Dietrich Mateschitz zgodził się na budowę nowego centrum pracy. Jest to o tyle ważne, że "czerwone byki" korzystają obecnie ze sprzętu odziedziczonego po ekipie Arrows. Opuścił on F1 po sezonie 2002, co pokazuje jak stara jest infrastruktura wykorzystywana przez ekipę z Milton Keynes.

Helmut Marko w jednym z wywiadów ujawnił, że nowy tunel aerodynamiczny Red Bulla ma być gotowy "prawdopodobnie za dwa, trzy lata". Inwestycja ma pochłonąć kilka milionów dolarów.

Czytaj także: Zmiana sytuacji u Kubicy? Jest pomysł na przyszłość kierowcy Rozmowy z arabskim gigantem zerwane. Szykuje się duża zmiana

Źródło artykułu: