Szok w Los Angeles. Mistrzowie NBA rozbici różnicą 30 punków

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu:  LeBron James
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: LeBron James
zdjęcie autora artykułu

To miało być zacięte, pasjonujące widowisko. Sympatycy koszykówki ostrzyli sobie na nie zęby. Los Angeles Lakers tymczasem rozbili Golden State Warriors aż 127:97.

Mistrzowie NBA w poprzednim meczu pokonali Lakers 127:100. Lakers na własnym parkiecie odpowiedzieli w wielkim stylu. Bardzo szybko odrobili 11 punktów straty, które mieli na początku spotkania (29:40) i kompletnie zdominowali rywali.

Gospodarze w sobotę wygrali drugą kwartę 36:18, a po zmianie stron potwierdzili swoją wyższość, ostatecznie nokautując obrońców tytułu 127:97. Jest 2-1 dla ekipy z Miasta Aniołów.

Różnicę zrobiły rzuty wolne - Lakers wykonywali ich 37 i trafili 28. Warriors oddali w całym meczu zaledwie 17 prób za 1 punkt. Draymond Green po meczu narzekał na sędziów. Ale nie Warriors również po prostu fatalnie rzucali.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Gracze Steve'a Kerra uzyskali tylko 40-proc. skuteczności w próbach z pola (36/91), wykorzystując przy tym 13 na 44 rzutów za trzy. Lakers trafili 15 na 31 takich prób. Goście popełnili ponadto aż 19 strat. To zasługa świetnej defensywy Lakers.

- Jesteśmy jedną z najlepszych, być może nawet najlepiej broniących drużyn w NBA. Jeśli mamy wykorzystać swój potencjał, musimy bronić na najwyższym poziomie. Żadna drużyna w lidze nie przetestuje cię bardzo, niż Golden State Warriors - mówił w rozmowie z mediami LeBron James.

Gwiazdor Jeziorowców po raz pierwszy w karierze w pierwszej kwarcie nie oddał nawet rzutu, ale później zdecydowanie się rozkręcił - zdobył 21 punktów, do których dodał osiem zbiórek i osiem asyst. Tyle samo oczek wywalczył D'Angelo Russell, a Anthony Davis miał 25 punktów, zebrał 13 piłek i zanotował cztery bloki.

Dla Warriors 23 punkty wywalczył Stephen Curry. Jeśli chodzi o sobotni mecz, trudno szukać w ich zespole innych pozytywnych postaci. Draymond Green miał problemy z faulami i spędził na parkiecie tylko 23 minuty.

Czwarty mecz serii, ponownie w Los Angeles, odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek o godz. 4:00 czasu polskiego.

Wynik:

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 127:97 (23:30, 36:18, 27:20, 41:29) (Davis 25, James 21, Russell 21 - Curry 23, Wiggins 16, Thompson 15)

Stan serii: 2-1 dla Lakers

Czytaj także: Wielki sukces reprezentantów Polski. Awansowali do Euroligi! Mantas Cesnauskis: 6. miejsce? Sukces bez szastania kasą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty