Hop-Bęc po 1. kolejce Tauron Basket Ligi
Powrót Qyntela Woodsa, zachowanie Dejana Mijatovicia czy porażka prezeso-trenera Zbigniewa Pyszniaka - to najciekawsze wydarzenia pierwszej kolejki Tauron Basket Ligi.
HOP
Powrót Qyntela Woodsa - według nas to jedno z większych wydarzeń inauguracji. Dlaczego? Bo na naszych parkietach ponownie gra koszykarz z wysokiej półki. W dodatku Woods zachowuje się profesjonalnie - jest naprawdę solidnie przygotowany do sezonu, co pokazał prowadząc AZS Koszalin do zwycięstwa. To jedna z największych gwiazd TBL i być może jeden z najlepszych koszykarzy, jacy kiedykolwiek zdecydowali się na grę w naszej lidze. Trudno wobec tego przejść obojętnie.BĘC
Zbigniew Pyszniak - Prezeso-trener nie błysnął na inaugurację. Jego wąska kadra nie poradziła sobie z Polpharmą. To dość brutalna weryfikacja wielkich planów, czyli próby gry o play-off. Tak, to dopiero początek sezonu, ale mecz miał ogromne znaczenie. Wydaje się, że Jezioro z takim składem nie jest w stanie zajść tak wysoko. Mało tego, wygląda też na to, iż zespół jest słabszy niż w poprzednich rozgrywkach.
Dejan Mijatović - miesiąc temu było o nim głośno przez ostre, wyczerpujące treningi. Teraz z powodu zachowania szkoleniowca w meczu z PGE Turowem. Serb najwyraźniej ostatnio oglądał filmiki z zachowaniem Nenada Krsticia, bo również chwycił za krzesło, choć - całe szczęście - krzywdy nikomu nie zrobił. Poza krzesłem. Co gorsza, działał ewidentnie na szkodę zespołu, który dzielnie walczył z mistrzem Polski. Wypadałoby okiełznać temperament trenera.
Gdzie są Polacy? - przykro nam się zrobiło, jak spojrzeliśmy w statystyki po pierwszej kolejce. Zastanawiamy się, gdzie się podziali Polacy. W większości statystyk są zupełnie nieobecni - np. wśród punktujących, blokujących czy w evalu. Jasne są w gronie asystujących (Kamil Łączyński) czy zbierających, ale generalnie to wyjątki. Amerykanie zdominowali pierwszą kolejkę. To nie przypadek - w niewielu klubach rodzimi zawodnicy mają być najważniejszymi graczami. Szkoda.