Prezes MKS-u: Nie jest łatwo ściągnąć "gorące" nazwiska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do połowy czerwca miały być znane pierwsze "nowe" nazwiska w składzie MKS-u Dąbrowa Górnicza. Tak zapowiadali działacze klubu, ale sprawa się wydłuża.

W tym artykule dowiesz się o:

W tej chwili skład MKS-u Dąbrowa Górnicza liczy trzy nazwiska. Ważne kontrakty mają Mateusz Dziemba, Marcin Piechowicz i Paweł Zmarlak. Na dniach umowę ma również podpisać Przemysław Szymański. Jednak jak na razie próżno szukać nowych zawodników w zespole Wojciecha Wieczorka. Łukasz Żak, członek zarządu dąbrowskiego klubu, przedstawił nam całą sytuację.

[ad=rectangle]

- Rynek jest dość "ciężki". Mamy w tej chwili złożonych około pięciu propozycji i czekamy na rozwój wydarzeń. Nie ukrywam, że cały czas analizujemy sytuację, przyglądamy się, sondujemy. Zastanawiamy się z trenerami na temat każdego zawodnika. Nie chcemy podejmować pochopnych decyzji - zaznaczył Żak.

MKS dysponuje większą kwotą na transfery niż w zeszłym sezonie. Jak na razie działaczom nie udało się skusić jednak żadnego polskiego zawodnika. - Nie jest łatwo nam się przebić. Polscy gracze wybierają przede wszystkim te kluby z początku tabeli - dodał członek zarządu dąbrowskiego klubu.

- Chcielibyśmy te "gorące" nazwiska, ale na razie nieco te sprawy się przedłużają. Trudno powiedzieć z jakich względów. Podejrzewam, że gracze walczą o każdą złotówkę. Zbierają oferty z różnych klubów i wybiorą najbardziej intratną - skomentował Żak.

Jakiś czas temu w kuluarach mówiło się, że Jakub Dłoniak jest bardzo blisko klubu. Jak przedstawia się sytuacja? - Mieliśmy otrzymać kontrakt od agenta Jakuba Dłoniaka, ale do tej pory nam go nie przysłał - powiedział Żak.

Źródło artykułu: