Turów przegrał po dogrywce z Heliosem!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec rewelacyjnie rozpoczęli mecz z Heliosem Domzale, ale schodził z parkietu jako pokonani. Zespół Piotra Ignatowicza nie zdołał utrzymać przewagi, a w dogrywce był wyraźnie słabszy od swojego przeciwnika.

W świetnym stylu wystartowali wicemistrzowie Polski. Podopieczni Piotra Ignatowicza byli zwyczajnie nie do zatrzymania. W ofensywie grali koncertowo, trafiając na świetnej skuteczności. Rewelacyjnie prezentowali się Jakub Karolak i Damontre Harris. Pierwszy z wymienionych już po dziesięciu minutach gry miał na swoim koncie 10 punktów.

Zgorzelczanie zdominowali słoweński zepół. Helios nie miał zbyt wiele argumentów. Przyjezdni pudłowali, wyraźnie przegrywali walkę w strefie podkoszowej, wreszcie zmiany nie przynosiły pożądanych rezultatów. PGE Turów w pełni to wykorzystał i już w dziewiątej minucie meczu prowadził aż 14 punktami.

Tyle że taki stan nie utrzymał się długo. Nasza drużyna kiepsko rozpoczęła kolejną odsłonę. Przede wszystkim nie mogła sobie poradzić ze środkowym gości - Marijanem Cakarunem. 25-letni Chorwat już od samego początku sygnalizował dobrą dyspozycję, ale w trudnym momencie wziął na siebie odpowiedzialność i efekty były naprawdę świetne.

Zespół z Domzale w kilka minut zniwelował deficyt i wydawało się, że jest na najlepszej drodze do tego, by objąć prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Wicemistrzowie Polski w odpowiednim momencie przerwali impas i za sprawą wspomnianego Harrisa oraz Daniela Dillona utrzymali korzystny rezultat.

Niestety, druga część spotkania nie była dobra w wykonaniu zgorzelczan. Drużyna Ignatowicza nie była już w stanie zatrzymać Heliosu. Poza tym przegrywała walkę w pod tablicami, nadal popełniała sporo strat i brakowało jej opcji w ofensywie. Właściwie wszystko sprowadzało się do gry Karolaka, Harrisa lub Dillona.

To okazało się zdecydowanie za mało, żeby pokonać słoweńską ekipę. Zespół z Domzale nie zachwycił, ale w dogrywce był już zdecydowanie poza zasięgiem PGE Turowa. W ich szeregach znakomicie wypadł nie tylko Cakarun, lecz po przerwie dołączyli do niego Serb Djordje Lelić i Amerykanin Hugh Robertson.

To trzecia porażka wicemistrzów Polski w FIBA Europe Cup. Aktualnie nasza drużyna jest sklasyfikowana na drugiej pozycji, ale zgorzelczanie są w coraz gorszym położeniu. Przypomnijmy, że do kolejnej rundy awansują dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz cztery z najlepszym bilansem z trzecich miejsc.

PGE Turów Zgorzelec - Helios Suns Domzale 86:97 (27:15, 13:20, 24:26, 19:22, d.3:14)

PGE Turów: Karolak 26, Harris 22, Dillon 21, Krestinin 7, Dylewicz 4, Gospodarek 3, Novak 3, Marek 0, Prostak 0, Kostrzewski 0.

Helios Suns: Cakarun 27, Lelić 26, Robertson 17, Zagorac 13, Atanacković 9, Korosec 3, Gorjanc 2, Mocnik 0.

Źródło artykułu: