- W finale nie ma przypadkowych drużyn - rozmowa z Michałem Dudkiem, zawodnikiem Pyry Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<B>Michał Dudek</b> to rozgrywający Politechniki Poznańskiej oraz młodzieżowego zespołu Pyra Poznań, który od poniedziałku będzie walczył o mistrzostwo Polski juniorów starszych. <i>- Trudno oceniać nasze szanse, bo rywale będą wymagający</i> - powiedział zawodnik w rozmowie, którą przeprowadziliśmy po meczu I ligi pomiędzy Politechniką i MKKS Rybnik.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez większość spotkania kontrolowaliście wynik, dopuściliście jednak do nerwowej końcówki. Dlaczego?

- Goście zaczęli wszystko trafiać, weszło im kilka trójek i okazało się, że nie będzie wcale tak łatwo.

Ze swojego występu nie jesteś pewnie zadowolony?

- Zdecydowanie nie. Zrobiłem za dużo strat. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć jednak, że jestem bardzo zmęczony po półfinale mistrzostw Polski juniorów starszych, który zakończył się w czwartek. Chyba na boisku było widać, że brakuje mi świeżości.

Masz tylko jeden dzień odpoczynku i w poniedziałek czeka cię kolejny turniej. Nie obawiasz się o swoją dyspozycję?

- Już w poniedziałek gramy pierwsze spotkanie w finale mistrzostw Polski, do Sopotu jedziemy w niedzielę. Szczerze mówiąc - nie wiem jak będzie. Chciałbym zagrać tak, jak w półfinale, nie wiem jednak czy jeden dzień odpoczynku wystarczy.

Wróćmy na chwilę do półfinału MP. Po pierwszym, łatwym zwycięstwie z Kasprowiczem Inowrocław, męczyliście się bardzo z Zastalem Zielona Góra.

- Nie mamy z zespole wysokiego zawodnika, który mógł przeciwstawić się Rajewiczowi. Podwajaliśmy go, czasami potrajaliśmy, a on oddawał na obwód, gdzie czekał Busz, czyli kolejny zawodnik, który trenuje z I-ligowym zespołem, a to bardzo pomaga. Straciliśmy w tym spotkaniu zdecydowanie za dużo punktów, bo 66 w samej pierwszej połowie, ale myślę, że mecz mógł się podobać.

Po męczarniach z Zastalem w środę, w czwartek nadspodziewanie łatwo poradziliście sobie z Pogonią Ruda Śląska.

- Wydawało się, że będzie to najtrudniejszy mecz, bo wcześniej Pogoń również odniosła dwa zwycięstwa, a jednak okazaliśmy się zdecydowanie lepsi i to nas cieszy.

Z jakimi nadziejami jedziecie na finał?

- Na pewno będzie bardzo ciężko powtórzyć sukces z przed roku, gdy Pyra zdobyła mistrzostwo Polski. Finał jest bardzo wyrównany, nie ma zespołów, które odstają i nie powinna powtórzyć się sytuacja z ubiegłorocznego finału, gdy Pyra pokonała zespół z Przemyśla 50 punktami. W tym roku zespołów z przypadku nie ma, trudno więc cokolwiek przewidywać.

Po finałowym turnieju czeka ciebie kolejny mecz w lidze, wyjazdowy ze Sportino Inowrocław. Na co będzie stać Politechnikę w tym spotkaniu?

- Z Sopotu wrócimy w czwartek, a jeżeli uda się awansować do walki o medale to w piątek, w sobotę od razu do Inowrocławia. Ciężko oceniać nasze szanse, na pewno pojedziemy powalczyć, ale nie wiem czy uda się nam zwyciężyć.

Źródło artykułu: