EBL. Sam nie trafiał, więc zaczął dzielić się piłką. Takiego Taureana Greena potrzebowała Arged BMSlam Stal

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: zawodnicy Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. Taurean Green (P) i Jarosław Mokros (C) oraz Kamil Łączyński (L) z Pszczółki Startu Lublin
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: zawodnicy Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. Taurean Green (P) i Jarosław Mokros (C) oraz Kamil Łączyński (L) z Pszczółki Startu Lublin
zdjęcie autora artykułu

Taurean Green od początku sezonu nie zachwyca, ale potrafił zmienić swój styl gry, na czym skorzystał jego zespół. Amerykanin był jednym z kluczowych zawodników w sobotnim meczu.

Arged BMSlam Stal pokonała na własnym parkiecie Pszczółkę Start Lublin 79:74 i odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu w Energa Basket Lidze. Jednym z kluczowych zawodników ostrowian okazał się Taurean Green.

Amerykanin z gruzińskim paszportem od początku sezonu ma problemy z celnością. Nikt nie krył również rozczarowania jego postawę, ale po słabszych występach Green w sobotę znów dostał szansę na rehabilitację.

33-latek trafił tylko dwa na siedem oddanych rzutów i zdobył sześć punktów, ale pomógł Arged BMSlam Stali w inny sposób. Świetnie dzielił się piłką. Miał osiem asyst. - Czułem, że powinienem szukać kolegów z drużyny, pchać piłkę do przodu i atakować, dzięki czemu stwarzałem innym dogodne pozycje do oddania rzutów - komentował w pomeczowym studio w rozmowie z prezesem klubu, Bartoszem Karasińskim.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech

- W kilku pierwszych meczach moje próby nie wpadały do kosza, więc musiałem znaleźć inny sposób, żeby zacząć być przydatny drużynie. Cieszę się, że to się udało - mówił Taurean Green w BM Slam Stal TV.

Rozgrywający w 26 minut miał również najwyższy wskaźnik plus/minus w swoim zespole (+16). Kiedy przebywał na parkiecie, "Stalówce" szło bardzo dobrze.

Kluczowy okazał się początek czwartej kwarty. Goście zaczęli popełniać straty i pudłowali rzuty. Nie udało im się zdobyć punktów przez blisko pięć minut. Arged BMSlam Stal zanotowała w tym czasie serię 14-0 i niespodziewanie wyszła na prowadzenie 68:67.

- W drugiej połowie, kiedy przegrywaliśmy nawet 13 punktami, nie poddaliśmy się. Poprawiliśmy intensywność w obronie, zmieniliśmy typ defensywy, co uważam, że zdezorientowało Lublin - komentował zawodnik żółto-niebieskich. - Przełamaliśmy rywali i odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo - dodawał.

Green podkreślał też, że pomimo słabszych występów nikt w zespole w niego nie zwątpił. - Zarząd klubu, trener, koledzy we mnie wierzą, co daje mi pewność siebie. Krok po kroku wszystko zmierza w dobrą stronę. Wiem, że jestem dobrym, doświadczonym zawodnikiem. Wiem, na co mnie stać. Jest jeszcze wczesna faza sezonu i dużo możemy poprawić - zakończył Green.

Arged BMSlam Stal w najbliższy wtorek, 29 września, zmierzy się w Sopocie z Treflem.

Źródło artykułu: