Rosyjski bohater przyłapany? To byłby ogromny cios

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Na zdjęciu: Siergiej Szubienkow
PAP / Na zdjęciu: Siergiej Szubienkow
zdjęcie autora artykułu

Gdyby informacja została potwierdzona, byłaby to dla Rosji wizerunkowa katastrofa. Siergiej Szubienkow, przedstawiany jako twarz chcącej się odrodzić tamtejszej lekkoatletyki, miał zażywać niedozwolone środki.

W tym artykule dowiesz się o:

Ta wiadomość spadła na Rosjan jak grom z jasnego nieba. Siergiej Szubienkow, do tej pory jawiący się jako jedna z ostatnich postaci tamtejszego sportu niezamieszana w dopingowy skandal, miał zostać złapany na stosowaniu niedozwolonych środków.

W organizmie 30-latka wykryto ponoć furosemid, środek moczopędny, stosowany w celu utraty wagi, ale także oczyszczenia ciała z dopingu. Lek znajduje się na liście leków zabronionych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA).

Wiadomość wypłynęła w najgorszym możliwym momencie. Za kilka tygodni Międzynarodowy Komitet Olimpijski ma podjąć decyzję, czy neutralni sportowcy z Rosji będą mogli wystąpić na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki

Mistrz świata w biegu na 110 m przez płotki z 2015 roku i dwukrotny mistrz Europy broni się, że jest niewinny. Przekonuje, że informacja która wyciekła do mediów o jego rzekomym dopingu jest prowokacją, mającą uderzyć w cały rosyjski sport.

Bohater walczący z niesprawiedliwością

Przypomnijmy: po wielkim skandalu dopingowym, który wybuchł w 2015 roku, Rosja jest zawieszona w prawach World Athletics (wcześniej IAAF) i jej sportowcy nie mogą startować w międzynarodowych imprezach. Chyba, że pod neutralną flagą, tak jak mistrzyni świata w skoku wzwyż, Maria Lasickiene.

Jako że w grudniu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie podtrzymał zakaz startu zawodników pod rosyjską flagą na kolejnych igrzyskach olimpijskich, dla Szubienkowa jedyną nadzieją był występ pod banderą ANA (Authorised Neutral Athlete). I długo wydawało się, że kto, jak nie on.

Sprinter ma bowiem w ojczyźnie status bohatera, nie bojącego się walczyć z krzywdzącymi decyzjami WADA, która jego zdaniem ma podwójne standardy, a Rosja nie zasługuje na miano kolebki dopingu, a raczej ofiary.

Szubienkow niejednokrotnie publicznie zabierał głos i atakował WADA czy to IAAF.

- Ludzie, którzy przyjmują niedozwolone środki, powinni być karani. Nie mam dla nich żadnego wytłumaczenia. Ale dzisiaj to ja zostałem ukarany, a jestem czysty. Nikogo w IAAF czy MKOL-u nie obchodzi, że niszczą moją karierę. To niesprawiedliwe - grzmiał kilka lat temu na antenie BBC, gdy podjęto decyzję o zakazie startów rosyjskich sportowców na igrzyskach w Rio de Janeiro.

W 2019 roku Rosjanin znów nie bał się skrytykować władz światowej lekkoatletyki i oskarżyć ich o podwójną moralność.

- To kolejny dowód, że w walce z dopingiem istnieje polityka podwójnych standardów. Wiedziałem o tym od dawna, teraz jest to już jasne. Kary, jakie zostały podjęte wobec nas, Rosjan, były całkowicie stronnicze. Jedni mogą więcej, inni mniej - przekonywał po MŚ w Doha w 2019 roku, gdzie złoty medal w biegu na 100 m wywalczył Christian Coleman, choć przed imprezą opuścił aż trzy kontrole dopingowe.

List do Putina

Z kolei w ubiegłym roku Szubienkow, tyczkarka Andżelika Sidorowa oraz wspomniana Lasickiene napisali oficjalny list do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym zaapelowali o pomoc w odbudowaniu tamtejszej lekkoatletyki i zapłatę pięciu milionów dolarów kary wymierzonej w kraj za łamanie procesów antydopingowych.

"Tu nie chodzi tylko o nasze kariery i możliwość udziału w igrzyskach w Tokio, ale o fatalny stan naszego sportu. Sytuacja jest katastrofalna i jeśli nic się nie zmieni, dojdzie do jego całkowitego upadku. Mamy poczucie, że zostaliśmy z tym sami, dlatego zwracamy się do ciebie, licząc na zrozumienie i pomoc" - przekazali sportowcy.

Ostatecznie kary nie zapłacono, ale odroczono termin spłaty. Rosjanie wybrali też nowego szefa lekkoatletyki, Petera Iwanowa, który miał poprawić relacje z World Athletics i WADA. Zmienić katastrofalny wizerunek i dać sygnał, że Rosji zależy na powrocie do struktur.

Nagle jednak wypłynęła informacja o wykryciu dopingu u Szubienkowa. I to zaledwie kilka tygodni przed decyzją, czy rosyjscy sportowcy będą mogli wystąpić na igrzyskach w Tokio jako neutralni zawodnicy.

Już wcześniej szanse były ograniczone. Po skandalu z udziałem skoczka wzwyż Daniła Łysenki, mającego status neutralnego sportowca. Zawodnikowi udowodniono, że opuszczał kontrole antydopingowe i pomagał w tuszowaniu dopingu, przez co całą koncepcję startów neutralnych lekkoatletów wstrzymano.

Jak na doniesienia o dopingu zareagował Szubienkow? Rosjanin zamieścił post na Instagramie, w którym wyjaśnił, że rzeczywiście dostał list od komisji dyscyplinarnej World Athletics (Athletic Integrity Unit), jednak nie było w nim ani jednego słowa na temat furosemidu.

- Ze względów prawnych nie mogę ujawnić szczegółów. Ale nie zostałem w żaden sposób ukarany, mam prawo dalej trenować. Dziękuję tym, którzy nie uwierzyli w nieprawdziwe doniesienia nt. rzekomego dopingu - przekazał 30-latek.

"Ręce mogą opaść"

W sprawie pojawiły się też nowe doniesienia, mówiące że pozytywny wynik wziął się z zabrudzonej próbówki. Czy tak było? Na rozwiązanie afery trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni.

Co na ten temat sądzą zawodnicy, z którymi Szubienkow od lat rywalizuje?

- Chcę wierzyć, że jest czysty - mówi nam Damian Czykier, najlepszy polski płotkarz na dystansie 110 metrów. - Zawsze wyglądał na uczciwego sportowca, choć pewna nutka wątpliwości mogła się pojawić, zwłaszcza że mieszka naprawdę w dalekiej Rosji - puszcza oko nasz lekkoatleta.

Czykier nie ukrywa, że gdyby potwierdziła się informacja o obecności dopingu w krwi Szubienkowa, byłby to ogromny cios nie tylko dla Rosjan. Także dla uczciwych sportowców reprezentujących inne kraje.

- Gdy człowiek o tym pomyśli, to naprawdę ręce opadają. Wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem, poświęca naprawdę dużo by odnosić sukcesy, a nagle obok pojawiają się oszuści. Ja kocham lekkoatletykę, czerpię z tego radość, a przez takie sytuacje trochę traci w to wszystko wiarę - dodaje.

- Trzeba poczekać na oficjalną wersję, nie chcę wydawać wyroku. Liczę, że wszystko okaże się tylko jakąś grą polityczną i epizod skończy się pozytywnie - podsumowuje uczestnik igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i mistrzostw Europy.

Świetny występ polskiej sprinterki! Czytaj więcej--->>> Polscy sportowcy zaszczepieni przed IO? Czytaj więcej--->>>

Źródło artykułu: