Skandal w Niemczech. Polacy zaatakowani przez kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Jakub Kamiński
Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Jakub Kamiński
zdjęcie autora artykułu

VfL Wolfsburg awansował do kolejnej rundy Pucharu Niemiec po pokonaniu Carl Zeiss Jena. Gol na wagę awansu padł w samej końcówce spotkania. Po meczu doszło do skandalu. Zaatakowani zostali polscy piłkarze.

Zdecydowanym faworytem meczu 1/32 finału Pucharu Niemiec był VfL Wolfsburg. Grający w Bundeslidze zespół Wilków zmierzył się na wyjeździe z czwartoligowym Carl Zeiss Jena. Gola na wagę wygranej i awansu do kolejnej rundy w 92. minucie strzelił Omar Marmoush.

Stracona bramka sprawiła, że fanom z Jeny puściły hamulce. Przekonało się o tym kilku piłkarzy VfL Wolfsburg. Jak informuje portal sport1.de, wśród poszkodowanych byli Jakub Kamiński i Bartosz Białek.

Do ataku doszło, gdy piłkarze niemieckiego klubu opuszczali stadion i zmierzali do autokaru. Zawodnicy nie byli w żaden sposób chronieni. O ich bezpieczeństwo nie zadbały służby porządkowe. To wykorzystali chuligani.

ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali

Pseudokibice popychali, obrażali, a także opluwali zawodników z Wolfsburga. Według relacji niemieckich mediów, najbardziej ucierpiał Pavao Pervan. Zawodnicy uciekli do budynku klubowego i wyszli z niego dopiero wtedy, gdy eskortowała ich policja.

Kamiński na boisku pojawił się w 65. minucie. Były piłkarz Lecha Poznań był bliski strzelenia gola, ale sytuację uratował bramkarz rywala. Z kolei Białek całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.

Czytaj także: Jest reakcja Bayernu na słowa Lewandowskiego. Ostra odpowiedź Piękna akcja Barcelony. Lewandowski tylko się przyglądał

Źródło artykułu: