"To ostatnia nadzieja". Lech Poznań nie będzie miał łatwo z Dudelange

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Emilio Andreoli / Na zdjęciu: piłkarze Dudelange
Getty Images / Emilio Andreoli / Na zdjęciu: piłkarze Dudelange
zdjęcie autora artykułu

- Pod względem jakości wydaje się, że luksemburski klub ma podobnych lub może i nawet lepszych piłkarzy niż przed kilkoma laty - mówi WP SportoweFakty dziennikarz, który przybliża światu futbol w Luksemburgu.

W czwartek 18 sierpnia o godz. 20:30 Lech Poznań zagra u siebie z F91 Dudelange w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. - W Luksemburgu wszyscy zdają sobie sprawę, że to rywal jest faworytem. Niemniej nie jest to ktoś niemożliwy do pokonania - mówi nam dziennikarz Bence Horvath, który współpracuje ze stacją "RTL".

- Polski zespół będzie niesamowicie trudnym przeciwnikiem, bliskim siły Malmoe FF. Wyniki z nim i Pjunikiem Erewań odebrano trochę niepokojąco. Mam jednak nadzieję, że tym razem uda się osiągnąć pozytywne rezultaty. To ostatnia nadzieja dla tego małego kraju na kwalifikację do fazy grupowej w Europie w tym sezonie - dodaje Węgier.

W obecnym sezonie Dudelange zdążyło już odpaść z eliminacji Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a kwalifikacje LKE błyskawicznie skończyły CS Fola Esch, FC Differdange 03 i Racing FC. - Należy pamiętać, że sytuacja luksemburskich klubów jest nieco trudna. Większość jest półprofesjonalna i to oznacza, że na przykład ​​ich najlepsi zawodnicy mogą czasem odejść za darmo - tłumaczy Horvath.

ZOBACZ WIDEO: Co z trenerem Lecha? Nie wszystkim podobają się treningi

Dudelange zmieniło się od meczu z Legią

Problem półamatorskiego statusu odbił się swego czasu na Dudelange. Po dwukrotnym awansie do LE zespół stracił największą gwiazdę Danela Sinaniego i kilku innych kluczowych graczy, a w zamian za nich nie zyskał żadnych pieniędzy. - W wyniku wielu zmian to już znacznie inny zespół niż ten, który prezentował się w Europie - podkreśla Horvath.

- Pod względem jakości wydaje się, że luksemburski klub ma podobnych lub może i nawet lepszych piłkarzy niż przed kilkoma laty. Na pewno mają oni jednak znacznie mniejsze doświadczenie na arenie międzynarodowej - dodaje.

W 2018 roku w drodze do historycznego awansu do LE Dudelange sensacyjnie wyeliminowało Legię Warszawa. Trudno jednak mówić aby Lech miał możliwość pomszczenia tamtej porażki. - W zespole pozostało zaledwie dwóch piłkarzy, którzy mogą pamiętać tamte mecze z boiska. Ogólna taktyka drużyny też nieco się zmieniła, choć nastawienie pozostało defensywne - opowiada Horvath.

- Obecny trener Carlos Fangueiro opiera grę na kontratakach. Jego zespół zwykle oddaje pole rywalom, pozwala im dysktować warunki i ustawia się defensywnie przeciwko teoretycznie lepszym rywalom. W przeciwieństwie do poprzednika jego ulubionym ustawieniem jest jednak 3-4-1-2 - uzupełnia Węgier.

Siła w obronie

Do największych sukcesów Dudelange doprowadził Dino Toppmoeller, który w nagrodę został później asystentem Juliana Nagelsmanna w RB Lipsk i Bayernie Monachium. Od 2020 roku drużynę prowadzi zaś Fangueiro, któremu na razie nie udało zbliżyć do tak świetnych wyników. - Jakość zespołu nie zmieniła się jednak aż tak bardzo - twierdzi Horvath.

- Nadal główna siła luksemburskiej drużyny to defensywa. Największą gwiazdą zespołu jest obecnie Manuel da Costa. To bardzo doświadczony marokański obrońca, który grał w kilku największych ligach Europy i klubach takich jak Fiorentina, West Ham United, Olympiakos Pireus, PSV Eindhoven czy Trabzonspor. W meczu z Lechem szczególnie ważni będą też jednak Mehdi Kirch i Sylvio Ouassiero, którzy zapewne zagrają jako wahadłowi - prognozuje węgierski dziennikarz.

Zakładana zachowawcza taktyka Dudelange nie oznacza, że zawodnicy z Poznania nie powinni się martwić o obronę. W poprzednich rundach ten zespół pokazał bowiem, że potrafi stwarzać spore zagrożenie pod bramką rywali i strzelać gole. - Problemem może być tylko zrozumienie napastników. A to dlatego, że w letnim oknie transferowym odeszło już aż trzech zawodników z tej pozycji: Adel Bettaieb, Edvin Muratović i Mohcine Hassan - informuje Horvath.

- Drużyna z Luksemburga ma kim postraszyć rywali. Filip Bojić i Dejvid Sinani doskonale wymieniają się rolą ofensywną w pomocy. Nowy napastnik Joao Magno sprowadzony z Pacos Ferreira ma natomiast zadatki na kluczowego piłkarza zespołu. Poza tym ten klub już nie raz pokazał duże możliwości - ostrzega nasz rozmówca.

Reprezentacja się rozwija, liga w stagnacji

Horvath przed dwoma laty założył na Twitterze profil "Football in Luxembourg" i rozpoczął współpracę z tamtejszymi mediami. Obecnie uchodzi za jednego z ekspertów w temacie luksemburskiej piłki nożnej.  - Chciałbym jednak zauważyć, że na pewno nie uważam się za największego fachowca w tej dziedzinie. Po prostu staram się jak najbardziej zgłębić ten temat - zauważa.

- Zacząłem śledzić futbol w Luksemburgu jakieś 5-6 lat temu i chciałem jak najmocniej zgłębić ten temat. Zauważyłem, że ten kraj czyni stałe postępy i byłem zwyczajnie ciekaw jak to się dzieje. Dzięki temu zdobyłem wiele możliwości, ale także i wiedzy. Z publikowaniem wstrzymywałem się jednak do czasu aż osiągnąłem odpowiedni poziom znajomości - tłumaczy dalej Horvath.

W ostatnich latach węgierski dziennikarz miał okazję obserwować luksemburską reprezentację remisującą z Francją (0:0) czy pokonującą Irlandię (1:0), a także zespół Dudelange uczestniczący w fazach grupowych Ligi Europy. - Nadal problem jest w tym, że jakość ligi tkwi w stagnacji - zauważa.

- Kadra narodowa i akademie cały czas zyskują reputację dzięki niektórym z funduszy państwowych, które są przeznaczane na rozwój futbolu. Najlepsi młodzi piłkarze trafiają do renomowanych drużyn młodzieżowych we Francji, Niemczech czy Belgii. W lidze jednak poziom praktycznie się nie podnosi. Wyjątkiem jest może kilka gwiazd z większym doświadczeniem międzynarodowym, które kluby pozyskują jako wizytówki. Moim zdaniem nie zanosi się też na zmiany dopóki rozgrywki nie zostaną sprofesjonalizowane - zakończył Horvath.

Relację tekstową z pierwszego meczu Lecha z Dudelange będziesz mógł śledzić na naszym portalu TUTAJ. Transmisję telewizyjną będzie można obejrzeć na żywo w TVP Sport.

Źródło artykułu: