Transferowa ofensywa Manchesteru United. Dwa wielkie cele

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Bruno Fernandes i Marcus Rashford
Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Bruno Fernandes i Marcus Rashford
zdjęcie autora artykułu

Manchester United planuje gorące transferowe lato. Według "Manchester Evening News", Erik ten Hag zażyczył sobie klasowego snajpera oraz środkowego pomocnika. Wymienia się wielkie nazwiska.

Manchester United początek sezonu miał dosyć trudny. Wówczas nic nie wskazywało na to, że po mundialu "Czerwone Diabły" będą jedną z najlepszych drużyn na świecie. Erik ten Hag pokazał, że zna się na swojej robocie.

Udało się nawet wygrać już trofeum. Pod wodzą Holendra United w miniony weekend zdobyły Carabao Cup. To doskonały przykład na to, że temu szkoleniowcowi w Manchesterze warto zaufać i realizować jego prośby.

Zdaniem "Manchester Evening News", trener wyznaczył na to lato dwa główne cele transferowe. Tym pierwszym jest wzmocnienie pozycji napastnika. Tutaj wymieniane są dwa duże nazwiska i jedno bardzo perspektywiczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Pierwszym jest rzecz jasna od lat łączony z United Harry Kane. Drugim z kolei fenomenalny w SSC Napoli Victor Osimhen. Z kolei ten Hagowi najbardziej ma podobać się trzecia opcja. Tą jest młody Goncalo Ramos, który pokazał się szerszej publiczności na mistrzostwach świata w Katarze.

Drugim wzmocnieniem, którego oczekuje Holender, jest nowy środkowy pomocnik. Tutaj mówi się przede wszystkim o Judziee Bellinghamie, o którego walczy kilku europejskich gigantów. Ponadto wciąż żywy jest temat sprowadzenia Frenkiego de Jonga z FC Barcelony.

Dziennikarze podają także, że może dojść do zakupu nowego środkowego obrońcy. Wszystko uzależnione jest jednak od tego, czy w klubie pozostanie Harry Maguire. Jeśli Anglik odejdzie, klub poszuka jego następcy.

Zobacz: "Tym razem to zrobiłam". Świątek po porażce złamała jedną ze swoich zasad Świątek i jej rywalki nie będą zadowolone. Chodzi o pieniądze z nagród

Źródło artykułu: WP SportoweFakty