"To jest niepojęte!". Kuriozum w polskiej lidze

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: kuriozalne sceny z meczu w Gdańsku
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: kuriozalne sceny z meczu w Gdańsku
zdjęcie autora artykułu

Mecz Lechii Gdańsk ze Zniczem Pruszków dostarczył kibicom sporo emocji. W trakcie spotkania doszło jednak do kuriozalnej bramki, która... nie została uznana.

W tym artykule dowiesz się o:

W meczu 5. kolejki Fortuna I ligi Lechia Gdańsk podejmowała Znicz Pruszków. Całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy w stosunku 1:0 (relację przeczytasz TUTAJ).

Po spotkaniu więcej niż o samym wyniku mówiło się jednak o tym, co wydarzyło się w 86. minucie meczu.

Bramkarz Lechii, Bohdan Sarnawśkyj, wyszedł z przed pole karne, jednak uprzedził go piłkarz Znicza, która kopnął piłkę w światło bramki. Zagranie nie było jednak mocne i do futbolówki zdążyli dobiec obrońcy.

Trudno jednak opisać słowami to, co stało się później. Najprawdopodobniej pomiędzy zawodnikami Lechii zawiodła komunikacja, ponieważ ci, zamiast wybić piłki, oddali ją... napastnikowi Znicza, który wpakował futbolówkę do siatki (wideo poniżej).

- Co tutaj się wydarzyło?! To jest niepojęte - krzyczał jeden z komentatorów Polsatu Sport.

Na szczęście dla Lechii, bramka ta po analizie VAR nie została uznana. Sędzia zawodów uznał, że w tej akcji zawodnik gospodarzy był faulowany. Miejscowi mogli tym samym odetchnąć z ulgą.

Zobacz także: Nowe wyzwanie Lewandowskiego

ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód

Źródło artykułu: WP SportoweFakty