Robert Lewandowski na ratunek Barcelonie. Zrobił to po swojemu (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / RFEF / Na zdjęciu: Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny
Twitter / RFEF / Na zdjęciu: Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny
zdjęcie autora artykułu

FC Barcelona rozegrała w niedzielę mecz 1/16 finału Pucharu Króla. Robert Lewandowski miał swój udział w zwycięstwie Blaugrany nad UD Barbastro (3:2). Polski napastnik strzelił dla ekipy gości trzecią bramkę.

Robert Lewandowski nie znalazł się w wyjściowej "11" na mecz z UD Barbastro. Xavi wpuścił go jednak na boisko w 72. minucie, gdy Katalończycy prowadzili 2:1, a sytuacja wcale nie wyglądała na opanowaną.

W 87. minucie "Lewy" otrzymał szansę na to, aby wpisać się na listę strzelców. W polu karnym zagrał ręką pomocnik gospodarzy, Javito.

Polski napastnik pewnie wykorzystał "jedenastkę". Podszedł do piłki i strzałem po ziemi spokojnie ulokował ją tuż przy słupku. Bramkarz rywali, Arnau Fabrega, ruszył w drugim kierunku.

Do przerwy Blaugrana prowadziła skromnie 1:0. W 18. minucie bramkę zdobył Fermin Lopez, który otrzymał idealne podanie z prawej strony boiska.

W 51. minucie na 2:0 podwyższył Raphinha. Brazylijski napastnik wyprzedził obrońcę i pozostało mu jedynie ulokować piłkę w bramce.

Gospodarze sporadycznie atakowali. Szczególnie niebezpieczni byli po stałych fragmentach gry. W 60. minucie drużyna UD Barbastro wykonywała rzut rożny. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Adria De Mesa Garrido, który z bliska pokonał Inakiego Penę.

Gdy Lewandowski podwyższył rezultat spotkania na 3:1, nie uspokoiło to sytuacji na boisku. W doliczonym czasie gry Marc Prat wykorzystał rzut karny i zmniejszył dystans do aktualnego mistrza Hiszpanii. Na sprawienie niespodzianki i doprowadzenie do dogrywki nie starczyło już jednak gospodarzom czasu (czytaj relację).

Czytaj także: Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty