Wisła zrobiła kolejny krok w kierunku Ekstraklasy. Odra ruszyła zbyt późno

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Odra Opole / Na zdjęciu: Odra Opole - Wisła Kraków
Twitter / Odra Opole / Na zdjęciu: Odra Opole - Wisła Kraków
zdjęcie autora artykułu

W pierwszej połowie Wisła Kraków była bardzo nieskuteczna, ale po przerwie w kilka minut załatwiła sprawę i ostateczni wygrała na wyjeździe z Odrą Opole 2:1. Gospodarze ruszyli zbyt późno i stać ich było tylko na honorowe trafienie w samej końcówce.

W tym artykule dowiesz się o:

Było sporo obaw o dyspozycję fizyczną piłkarzy Wisły Kraków po morderczym meczu z Widzewem Łódź w ćwierćfinale Pucharu Polski, ale Odra Opole okazała się bardzo gościnna. Nie zmusiła swojego przeciwnika do zbyt dużego wysiłku. Gospodarze zaprezentowali bardzo defensywny futbol, pozwolili Wiśle na bardzo dużo, co drużyna Alberta Rude skrzętnie wykorzystała.

O ile w pierwszej połowie goście byli bardzo nieskuteczni i strzelali niecelnie, o tyle po zmianie stron przeszli do konkretów. Sprawę załatwili w cztery minuty. Najpierw z pomocą dużego rykoszetu gola strzelił Joan Roman, a po chwili Dejvi Bregu trafił do siatki z kilku metrów po koszmarnej pomyłce Adriana Purzyckiego.

To były jedyne celne strzały Wisły w tym meczu, ale wystarczyły do zdobycia cennych trzech punktów na trudnym terenie w Opolu. Wisła ponownie zbliżyła się do ligowej czołówki i będzie teraz czekać na odpowiedź najgroźniejszych rywali w walce o awans.

Co prawda pod koniec gospodarze przycisnęli, zdobyli bramkę z rzutu karnego w doliczonym czasie, ale na więcej zabrakło im czasu.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Ponieważ trener Adam Nocoń zrobił dużo, by Odra nie zdobyła w tym meczu ani jednego punktu. Ustawił swój zespół bardzo defensywnie. O ile obrona dostępu do własnej bramki jeszcze jako tako wyglądała, o tyle gry do przodu praktycznie nie było. W pierwszej połowie dobrą okazję zmarnował Rafał Niziołek, gdy skiksował na piątym metrze po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W drugiej części dwie okazje miał Maksymilian Hebel, ale najpierw uderzył niecelnie zza pola karnego, a następnie trafił w poprzeczkę po rzucie wolnym.

W końcówce blisko był Borja Galan, ale jego strzał głową fenomenalnie na linii obronił Alvaro Raton. Takich sytuacji było jednak zdecydowanie za mało, bo Odra przez większość spotkania skupiła się na przeszkadzaniu i nawet nie próbowała udawać, że chce to spotkanie wygrać. Nie było wysokiego pressingu, a wyjścia z kontratakiem można było policzyć na palcach jednej ręki. Zryw nastąpił zdecydowanie zbyt późno, gdy było już - mówiąc kolokwialnie - pozamiatane. Gol Rafała Niziołka z rzutu karnego nie wpłynął na końcowe rozstrzygnięcie.

Wisła? Wygrała zasłużenie. Miała optyczną przewagę, zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce. Goście oddali jedenaście strzałów w pierwszej połowie, choć ani jeden nie był celny. Artur Haluch cały czas musiał być skoncentrowany, natomiast fakty są takie, że równie dobrze mógłby sobie rozwiązywać krzyżówkę, bo nie miał nic do roboty. Koledzy z zespołu wszystko za niego robili, wliczając to kilka zablokowanych strzałów. Podania głównie w poprzek boiska. Wolna gra, bez elementu finezji. Kiedy już udało się trochę przyspieszyć, to mieliśmy wspomniane zablokowane strzały. To też nie brało się z niczego. A to zawiodło przyjęcie, a to decyzja o uderzeniu przychodziła o ułamek sekundy za późno.

W drugiej połowie udało się szybko strzelić dwa gole, co ustawiło przebieg rywalizacji. Inna sprawa, że pod koniec mecz zaczął się trochę wymykać przyjezdnym spod kontroli.

Odra Opole - Wisła Kraków 1:2 (0:0)

0:1 Joan Roman 50' 0:2 Dejvi Bregu 54' 1:2 Rafał Niziołek (k.) 90+4'

Składy:

Odra: Artur Haluch - Mateusz Spychała, Wojciech Kamiński, Jiri Piroch, Jakub Szrek - Maksymilian Hebel, Rafał Niziołek, Adrian Purzycki, Maciej Wróbel (56' Jakub Antczak), Borja Galan - Jean Franco Sarmiento (56' Din Sula).

Wisła: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski (77' Dawid Szot) - Jesus Alfaro (72' Angel Baena), Kacper Duda (72' Mariusz Kutwa), Marc Carbo, Joan Roman, Dejvi Bregu (56' Dawid Olejarka) - Angel Rodado (77' Szymon Sobczak).

Żółte kartki: Spychała, Niziołek, Piroch (Odra) oraz Carbo, Raton, Sobczak, Jaroch (Wisła).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Lechia Gdańsk 34 21 5 8 60:34 68
2 GKS Katowice 34 18 8 8 68:35 62
3 Arka Gdynia 34 18 8 8 52:34 62
4 Motor Lublin 34 16 8 10 49:42 56
5 Górnik Łęczna 34 14 13 7 35:29 55
6 Odra Opole 34 15 8 11 42:32 53
7 Miedź Legnica 34 13 12 9 52:36 51
8 Wisła Płock 34 14 9 11 46:46 51
9 GKS Tychy 34 16 3 15 43:47 51
10 Wisła Kraków 34 13 11 10 62:50 50
11 Stal Rzeszów 34 14 6 14 53:60 48
12 Znicz Pruszków 34 12 6 16 34:44 42
13 Chrobry Głogów 34 11 9 14 35:49 42
14 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 10 11 13 56:52 41
15 Polonia Warszawa 34 8 11 15 41:50 35
16 Resovia 34 9 7 18 39:60 34
17 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 4 11 19 26:59 23
18 Zagłębie Sosnowiec 34 2 10 22 21:55 16
Źródło artykułu: WP SportoweFakty