Bohater reprezentacji Polski przemówił. Wystarczyło jedno zdjęcie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Szczęsny bez dwóch zdań był najlepszym zawodnikiem reprezentacji Polski w meczu z Walią. Po meczu w mediach społecznościowych bramkarz dodał zdjęcie, które mówi więcej niż tysiąc słów.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz Walia - Polska skończył się wynikiem 0:0. Finalistę Euro 2024 musiał wyłonić rzuty karne. Piłkarze obu drużyn byli bezbłędni, ale do czasu. W ostatniej serii Wojciech Szczęsny obronił rzut karny i dał nam awans na mistrzostwa Europy. Polski bramkarz w pierwszych czterech karnych nie potrafił wyczuć intencji Walijczyków.

Na szczęście nasi piłkarze także byli bezbłędni. W końcu przyszła piąta seria "jedenastek". Najpierw do bramki trafił Krzysztof Piątek, a po nim do piłki podszedł Daniel James.

To był ten moment, który na zawsze zapisze się w historii polskiego futbolu. Zawodnik Leeds United strzelił w swój lewy róg. Szczęsny to przewidział i obronił ten strzał. Po chwili cała reprezentacja Polski ruszyła, by wyściskać swojego bohatera.

ZOBACZ WIDEO: Mamy Euro! Brak euforii wśród ekspertów pomeczowego studia [b]

[/b]

Właśnie moment obrony rzutu karnego w mediach społecznościowych zaznaczył także sam Szczęsny. Oprócz wymownej fotografii, Polak dorzucił krótki wpis "Job done, czyli zadanie wykonane".

Co ciekawe, na wpis Szczęsnego zareagowało kilku reprezentantów Polski. Tymoteusz Puchacz napisał "Święty Wojciech z Turynu" a Nicola Zalewski "Maestro".

Euro 2024 wystartuje 14 czerwca (w spotkaniu otwarcia Niemcy zmierzą się ze Szkocją) i potrwa do 14 lipca. Tego dnia zaplanowano finał w Berlinie.

Biało-Czerwoni zmierzą się z Francją, Holandią oraz Austrią. Naszymi rywalami będą wicelider rankingu FIFA, drużyna z 6., a także 25. miejsca. Polacy są sklasyfikowani na 30. pozycji, zaś średnia lokata wszystkich ekip z grupy D wynosi 15,75

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty