Zwolniony w trybie pilnym za to, co powiedział na antenie TV

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Mono Burgos
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Mono Burgos
zdjęcie autora artykułu

German Burgos musiał liczyć się z konsekwencjami wypowiedzi na temat Lamine'a Yamala. Stacja telewizyjna ze względów dyscyplinarnych zakończyła współpracę z byłym reprezentantem Argentyny.

W tym artykule dowiesz się o:

W środowy wieczór odbyło się hitowe spotkanie w Lidze Mistrzów pomiędzy FC Barceloną i Paris Saint-Germain. Lamine Yamal wystąpił od pierwszego gwizdka w barwach gości, którzy w ostatecznym rozrachunku wygrali 3:2 na trudnym terenie.

German Burgos przy tej okazji był ekspertem stacji telewizyjnej "Movistar Plus". W pewnym momencie były asystent trenera Atletico Madryt pokusił się o niewybredny komentarz dotyczący Yamala, który odbił się bardzo szerokim echem.

- Jeśli nie pójdzie mu w piłce nożnej, skończy na światłach - wypalił komentator. W związku z tym klubowi koledzy Yamala odmówili udzielenia pomeczowych wywiadów przed kamerami hiszpańskiej stacji (więcej TUTAJ).

Kierownictwo "Movistar Plus" wyciągnęło konsekwencje wobec Burgosa. Za pośrednictwem oficjalnego komunikatu poinformowano, że współpraca stacji z 54-latkiem została zerwana w trybie natychmiastowym. To oczywiście pokłosie jego słów na temat gracza FC Barcelony.

Burgos musi rozglądać się za nowym pracodawcą. W latach 2011-2020 był kluczowym współpracownikiem Diego Simeone w trzech klubach. Następnie Argentyńczyk zaczął pracę na własny rachunek, prowadząc Newell's Old Boys i Aris Saloniki.

ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera

Czytaj więcej: Znana impreza przegrała z meczem kadry na Euro. Zapadła decyzja Liverpool widzi w nim następcę Kloppa. On sam zaprzecza. "To nieprawda"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty