Nie gryzie się w język ws. Rybusa. Mówi o "postawie zdrajcy"

- Postawa Rybusa jest utożsamiana z postawą zdrajcy. Choć kaliber ostatniej sprawy sędziego Szmydta jest dużo większy i poważniejszy, to wg społeczeństwa Rybus też jest tak samo postrzegany - mówi nasz rozmówca Mieszko Rajkiewicz o Macieju Rybusie.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Maciej Rybus Getty Images / Gonzalo Arroyo - UEFA / Twitter / Na zdjęciu: Maciej Rybus
Maciej Rybus po rozpoczęciu inwazji na terytorium Ukrainy pozostaje w Rosji, tłumacząc się sytuacją rodzinną. Były reprezentant Polski nie daje jednak o sobie zapomnieć i wzbudza kontrowersje wręcz na każdym kroku.

Piłkarz Rubina Kazań wraz z resztą drużyny w czwartek (8 maja) złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej (więcej TUTAJ). 34-latek kolejny raz wywołał skandal. Rybus miał na kurtce przypiętą czarno-pomarańczową wstążkę (więcej TUTAJ).

Rybus nie widział przeszkód, żeby zaprezentować się we wstążce uważanej przez Ukraińców za symbol rosyjskiego nacjonalizmu i separatyzmu.

O komentarz poprosiliśmy eksperta ds. polityki w sporcie z Instytutu Nowej Europy. Mieszko Rajkiewicz w mocnych słowach skomentował zachowanie zawodnika Rubina.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty: Czy zaskoczył pana taki szum wokół Macieja Rybusa i jego udziału w Dniu Zwycięstwa w Rosji?

Mieszko Rajkiewicz, ekspert ds. polityki w sporcie z Instytutu Nowej Europy: Sam szum oraz jego rozmiary nie zaskoczyły. Natomiast zaskoczyło mnie samo zdjęcie i cała sytuacja. Nie sądziłem, że Maciej Rybus – po ostatnim wywiadzie (w którym przemówił po raz pierwszy od wybuchu wojny - więcej TUTAJ) i generalnie całej otoczce jego sprawy – pojawi się w naszych mediach w akurat w tym kontekście. Sądziłem, że będzie jak ognia unikał tego typu sytuacji.

Dziennikarz Jan Mazurek stwierdził, że "to tylko rodzinny i apolityczny Maciej Rybus zaangażowany w obchody Dnia Zwycięstwa w Rosji. Rosjanie konsekwentnie przemilczają pakt Ribbentrop-Mołotow i wspólny z Niemcami atak na Polskę podczas II wojny światowej. Putin w Dzień Zwycięstwa sieje propagandę". Co pan o tym sądzi?

Każdy ma prawo wypowiadać się jak chce w tej sprawie. Widziałem też bardziej emocjonalne oraz agresywniejsze komentarze. Akurat wplecenie informacji o manipulacji Rosjan na temat faktów II wojny światowej jest sprytnym nadaniem kontrastu dla gestu Rybusa. Ale my o tych faktach wiemy, zwykli Rosjanie raczej nie.

To nie jest tak że Maciej Rybus sam otwiera się na taki ostrzał? Mógł schować się przecież w cieniu, a pojawił się wręcz w pierwszym rzędzie.

To by było dla niego zdecydowanie rozsądniejsze, gdyby przy tego typu okazjach unikał kamer i aparatów, bo wiadomo, że jak takie obrazki dotrą do Polski to będzie burza. Ale też tak naprawdę to trudno powiedzieć - bo być może Rybus był tego świadomy i chciał uniknąć tego obiektywu, lecz to było świadome złapanie go na takim ujęciu przez Rosjan? Ale to tylko spekulacje.

Zapewne sprawie nie pomaga całej sprawie fakt, iż miał na sobie wstążkę św. Jerzego.

To jest stały symboliczny element obchodów Dnia Zwycięstwa przez Rosjan. Więc jeśli Polak miał na sobie taki element, no to faktycznie jest to niemożliwe do zaakceptowania ze względu na historię. W wielu krajach ten symbol także jest negatywnie odbierany, m in. w Gruzji, Ukrainie i Mołdawii.

A z drugiej strony, czy jest coś, co mogłoby choć w małym stopniu wybronić Macieja Rybusa? Niektórzy przypominają, że 9 maja do niedawna obchodzono w Polsce dzień zakończenia II wojny światowej i zwycięstwo nad niemieckim agresorem.

Nie ma sensu chyba szukać takiego argumentu. Ja go nie widzę i też nie za bardzo mam zamiar go próbować bronić. Upraszczając można powiedzieć, że po prostu rosyjski klub w dniu rosyjskiego święta postanowił dokonać pewnych gestów. A że pracownikiem tego klubu jest Polak? To raczej nie ma dla nich znaczenia. Ma to jednak znaczenie dla nas i to smutne, że były reprezentant Polski ma teraz takie zdjęcie.

Maciej Rybus jest niewątpliwie na cenzurowanym. Czy doszliśmy już do takiego momentu, że czegokolwiek by nie zrobił i powiedział, jest już skreślony w naszym kraju?

Maciej Rybus stał się naszym Anatolijem Tymoszczukiem. Oczywiście Rybus nie był na tym poziomie znaczenia dla kadry co Tymoszczuk, ale możemy dostrzec pewne podobieństwa. Ten były reprezentant Ukrainy, kapitan reprezentacji, po 2014 roku nadal grał w Zenicie St. Petersburg. Nie opuścił Rosji i stracił w oczach Ukraińców cały szacunek, na który pracował. Dodatkowo z czasem zaczęły pojawiać się podejrzenia o jego współpracę ze służbami rosyjskimi oraz zakaz wjazdu do Ukrainy.

Sytuacja Rybusa nie przybrała takich rozmiarów jak u Tymoszczuka, ale zasadniczo jest tak samo: czego nie zrobi i czego nie powie Polak, to tak jak w przypadku Ukraińca, jest to negatywnie odbierane. W sprawie Rybusa emocje jeszcze długo będą brały górę i społeczeństwo nie zaakceptuje jego postawy. Jest ona utożsamiana z postawą zdrajcy. I choć kaliber ostatniej sprawy sędziego Szmydta (więcej TUTAJ - przyp. red.) jest dużo większy i poważniejszy, to wg społeczeństwa Rybus też jest tak samo postrzegany.

Rozmawiał Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Włosi trafili w punkt po występie Zalewskiego w Leverkusen
"Barwy zobowiązują". Trener ŁKS-u liczy, że nie będzie musiał być psychologiem

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×