Chelsea Londyn triumfatorem Ligi Europejskiej po zabójczej końcówce!

Po pełnym emocji finale Chelsea Londyn pokonała Benfikę Lizbona 2:1 i okazała się najlepsza w Lidze Europejskiej! Decydującego gola The Blues strzelili w 93. minucie!

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Pierwsza połowa była lepsza w wykonaniu Portugalczyków. To oni prowadzili grę, byli stroną przeważającą i zdecydowanie częściej gościli pod polem karnym przeciwnika. Momentami było tam bardzo gorąco, ale Petr Cech nie był zmuszany do wielkiego wysiłku, gdyż większość akcji nie kończyła się strzałami. Podopieczni Jorge Jesusa kilkakrotnie kiksowali w doskonałych sytuacjach.

Chelsea starała się grać spokojnie i oczekiwała na swoją szansę w nielicznych kontratakach. Podopieczni Rafaela Beniteza nie potrafili jednak uchwycić odpowiedniego rytmu. Poważne zagrożenie stworzyli dopiero w 38. minucie, gdy sprzed pola karnego potężnie uderzył Frank Lampard. Lecąca z rotacją piłka sprawiła Arturowi niemałe kłopoty.

Na początku drugiej połowy obraz gry był identyczny i zawodnikom Benfiki udało się nawet trafić do siatki. Zrobił to uderzeniem głową Oscar Cardozo, lecz bramka nie została uznana. Powód? Minimalny, centymetrowy spalony. To był moment, w którym The Blues wreszcie się przebudzili i zaczęli grać lepiej. Efektem było objęcie prowadzenia w 59. minucie. Po dalekim zagraniu Cecha i przedłużeniu Juana Maty Fernando Torres wygrał indywidualny pojedynek z Luisao, stanął oko w oko z Arturem, minął go i trafił do siatki z ostrego kąta.

Zespół z Lizbony był nieco oszołomiony tym ciosem, ale szybko zdołał się pozbierać. W 68. minucie podopieczni Jorge Jesusa stanęli przed ogromną szansą, bowiem sędzia Bjorn Kuipers podyktował dla nich rzut karny. Sprokurował go zagraniem ręką Cesar Azpilicueta. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Cardozo i choć posłał ją w środek bramki, to zmylony Cech skapitulował.

Ostatni kwadrans to nieśmiałe próby obu zespołów, lecz wszystko wskazywało na to, że doczekamy się dogrywki. Dopiero w 88. minucie fenomenalnie z dystansu uderzył Frank Lampard i futbolówka odbiła się od poprzeczki. To był jasny sygnał, że The Blues do końca będą walczyć o zwycięstwo. I dopięli swego w doliczonym czasie! Portugalczycy kompletnie zgubili koncentrację przy rzucie rożnym. Dośrodkowanie Maty było wprawdzie bardzo dokładne, ale finalizujący je strzałem głową Branislav Ivanović miał zdecydowanie za dużo swobody. Piłkarze z Lizbony bezradnie patrzyli jak Serb dokonuje na nich egzekucji, a skonsternowany Artur nawet nie interweniował.

Zespół Jorge Jesusa rzucił się jeszcze do wściekłych ataków, ale gdy Gary Cahill oddalił zagrożenie po dużym zamieszaniu stało się jasne, że po ubiegłorocznym triumfie w Lidze Mistrzów, teraz The Blues sięgną po kolejne europejskie trofeum. To wielka chwila dla Rafaela Beniteza, który przez cały okres pracy na Stamford Bridge zmagał się z krytyką i niechęcią kibiców, a mimo to doprowadził drużynę do sukcesu, który w jakimś stopniu rekompensuje odpadnięcie z Champions League już po fazie grupowej.

Na koniec warto kilka słów poświęcić Benfice. Portugalczycy nie byli w środę drużyną słabszą. Zostawili na boisku mnóstwo serca, a o ich porażce zdecydował moment dekoncentracji. Chelsea staje się powoli przekleństwem ekipy Jorge Jesusa. To The Blues przecież wyeliminowali ją rok temu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W Amsterdamie miało dojść do wielkiego rewanżu, tymczasem ostatecznie z głośników stadionu Ajaxu wybrzmiało słynne "Blue is the colour".

Benfica Lizbona - Chelsea Londyn 1:2 (0:0)
0:1 - Fernando Torres 59'
1:1 - Oscar Cardozo (k.) 68'
1:2 - Branislav Ivanović 90+3'

Składy:

Benfica Lizbona: Artur - Andre Almeida, Luisao, Ezequiel Garay (78' Jardel), Lorenzo Melgarejo (66' Ola John), Enzo Perez, Nemanja Matić, Rodrigo (66' Lima), Nicolas Gaitan, Oscar Cardozo, Eduardo Salvio.

Chelsea Londyn: Petr Cech - Cesar Azpilicueta, Branislav Ivanović, Gary Cahill, Ashley Cole, Frank Lampard, David Luiz, Ramires, Juan Mata, Oscar, Fernando Torres.

Żółte kartki: Ezequiel Garay, Luisao (Benfica) oraz Oscar (Chelsea).

Sędzia: Bjorn Kuipers (Holandia).

Liga Europejska: Droga Benfiki i Chelsea do finału

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×