Carlos Tevez kontratakuje. Uderza w Chińczyków

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / EPA/DAVID FERNANDEZ  / Carlos Tevez w barwach Boca Juniors
PAP/EPA / EPA/DAVID FERNANDEZ / Carlos Tevez w barwach Boca Juniors
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich tygodniach Carlos Tevez był poddany ostrej krytyce. Argentyńczyk przeszedł do kontrataku. Były piłkarz Manchesteru United wyśmiał umiejętności techniczne chińskich piłkarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Tevez, zarabiający w Shanghai Shenhua 650 tys. funtów tygodniowo, w ostatnim czasie był poza grą z powodu nadwagi.

W ostatnim czasie piłkarz został wygwizdany przez własnych kibiców. Dostało mu się również od prezesa klubu i od trenera.

- Naszym celem było sprowadzenie znaczącej gwiazdy piłkarskiej o wielkiej jakości i wszyscy myśleliśmy, że Tevez temu podoła. Jednakże ze względu na brak zimowych treningów i meczowego przygotowania fizycznego nie spełnił naszych oczekiwań - powiedział w niedawnym wywiadzie prezes chińskiego klubu Wu Xiaohui.

- Ma nadwagę. Biorę odpowiedzialność za zespół. Jeśli ktoś jest niezdolny do gry, nie ma sensu go wystawiać. Trenowałem wiele gwiazd i nie były one wystawiane do gry ze względu na reputację - powiedział trener Wu Jingui.

Były napastnik Manchesteru United i Manchesteru City postanowił przejść do kontrataku. - Chińscy piłkarze nie są naturalnie obdarzeni, tak jak ci z Ameryki Południowej i Europy. Nie są dobrzy i nawet za 50 lat nie będą w stanie rywalizować z najlepszymi - powiedział . ZOBACZ WIDEO HSV rozbite, cały mecz Piszczka. Zobacz skrót Hamburger SV - Borussia [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu:
Czy Carlos Tevez ma rację co do możliwości chińskich piłkarzy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
obIONE
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tevez to taki costa i na odwrót. Piłkarze całkiem dobrzy ale faceci z nich beznadziejni. Bez honoru i bez charakteru... lub jak kto woli z podłym charakterem...  
avatar
Claudia_
21.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gościu pojechał tam zarobić, a nie zyskiwać sobie sympatię kibiców. Chińczycy przesadzili i teraz odbije im się to czkawką