Atmosfera Final Four potrafi przytłoczyć. Michał Olejniczak ma jednak jasny cel

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Michał Olejniczak
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Michał Olejniczak
zdjęcie autora artykułu

Turniej w Kolonii to wyjątkowe wydarzenie, a weekend w Lanxess Arenie robi wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych zawodnikach. Tegoroczna edycja będzie debiutancką dla Michała Olejniczaka. Ten jednak stara się, by emocje go nie przytłoczyły.

21-letni zawodnik Łomży Vive Kielce był jednym z graczy oddelegowanych do spotkania z dziennikarzami. Zainteresowanie mediów Final Four jest ogromne - na briefing ze szczypiornistami do ogrodu hotelu Radisson Blu przyjeżdżają reporterzy z całego świata. W powietrzu czuć atmosferę święta, z każdej strony słychać inny język - niemiecki miesza się z chorwackim, węgierski z polskim, w tle słychać angielski, niemiecki, hiszpański, francuski czy słoweński.

Nowe informacje o imprezie pojawiają w mediach społecznościowych co kilka minut, a to przecież dopiero początek aktywności związanych z udziałem w turnieju. Zawodnicy angażowani są w różne zajęcia związane z promowaniem wydarzenia, a wieczorem spotykają się z kibicami na ceremonii otwarcia turnieju. Nie padła jeszcze żadna bramka, a część szczypiornistów już ma za sobą szereg działań.

Nawet tych najbardziej doświadczonych graczy atmosfera Final Four potrafi przytłoczyć, debiutanci muszą sobie radzić z natłokiem nowych wrażeń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wchodziła pod kosz i nagle... Coś niesamowitego!

- Gdy widzi się wszystkich dziennikarzy i fotografów, ich liczbę, to można mieć ciarki na plecach. To niecodzienne wydarzenie i nie każdy może się tutaj znaleźć, a ja zdaję sobie sprawę, że jestem na jednej z największych handballowych imprez na świecie. Tutaj są same gwiazdy piłki ręcznej, przebywanie z nimi to niesamowite uczucie. Mam okazję zobaczyć najlepszych graczy, ale ja przyjechałem do Kolonii jako zawodnik Łomży Vive i mamy jeden cel - wygrać - mówił nam jednak Michał Olejniczak.

Reprezentant Polski zadebiutuje w Lanxess Arenie, ale ma swój sposób, na to, by emocje go nie przygniotły - skupia się na półfinałowym rywalu, czyli Telekomie Veszprem. Analizuje mocne i słabe strony Węgrów, stara się wyciszyć.

- Nie można zwracać uwagi na to, co dzieje się dookoła. Za pierwszym razem to może przytłoczyć, staram się od tego odcinać, myślę o meczu, to na nim głównie się koncentruję - podkreślał rozgrywający.

Igor Karacić zdradził, że cała drużyna od kilku dni żyła turniejem. Kielczanie są głodni gry i odliczają godziny do pierwszego gwizdka. - Na treningach widać, że każdy rwie się do gry. Nie powinno nas nic zaskoczyć, poświęciliśmy dużo czasu na przygotowanie fizyczne i taktyczne. Czujemy się gotowi - stwierdził Olejniczak.

W takim razie jak zagrać, by pokonać Węgrów? Według reprezentanta Polski recepta jest prosta. - Musimy trzymać się swojego planu. Kluczem będzie konsekwencja. Musimy pokazać to, co mamy najlepsze

Czytaj też: "Kto nie lubi grać przy 20 tysiącach ludzi?". Karacić marzy o trzecim triumfie Telekom Veszprem gotowy na podbój Europy. "W tym roku towarzyszy nam mniejsza presja"

Źródło artykułu: