PGNiG Superliga: Arka bliska niespodzianki. Energa MKS z trudem zdobyła Gdynię

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Energi MKS-u Kalisz kolejny raz pokazali, że to oni rozdają karty w grupie spadkowej. Mimo ambitnej postawy Arki, wygrali w Gdyni 31:29 kolejny raz udowadniając swoją dominację w tej stawce.

Sobotnie spotkanie było ważne dla Arki Gdynia, która walczy jeszcze o utrzymanie w lidze. Energa MKS Kalisz już od początku pokazała jednak, że nie chce odpuszczać nikomu. Gdy w 5. minucie trafił Michał Drej, było już 3:1 dla gości. Zawodnicy z Gdyni nie chcieli jednak oddać wygranej za darmo. W zespole z Trójmiasta aktywny w ataku był Dawid Przysiek, a gdy bramkarza z Kalisza pokonał drugi najskuteczniejszy zawodnik w meczu - Robert Kamyszek, zespół Dawida Nilssona wyszedł na prowadzenie 9:8! Arka, która po trzech wygranych w pierwszych trzech kolejkach miała ochotę na ligowe zwycięstwo. Jeszcze w 18. minucie było 11:10.

SPR Tarnów w PGNiG Superlidze. Zobacz więcej! W tym momencie jednak Arce przydarzył się bardzo bolesny przestój. W ciągu ośmiu minut, gospodarze rzucili tylko jedną bramkę, tracąc w tym czasie aż sześć. Trzykrotnie z siódmego metra do gdyńskiej bramki trafił Michał Drej. Goście wyszli na czterobramkowe prowadzenie i do przerwy było 14:18.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 109. Adam Małysz: Rola prezesa PZN? Nie lubię bali i oficjalnych spotkań. Wolę być z boku i pomagać [cały odcinek]

Po zmianie stron jednak ponownie zaatakowała Arka. Gdynianie walczyli o odmienienie rezultatu i dopięli swego. Gdy rzucili cztery bramki z rzędu, po trafieniu Rafała Rychlewskiego w 43. minucie był już remis 22:22! Arce na cztery minuty przed końcem udało się nawet wyjść na prowadzenie.

Legenda Orlenu Wisły na lodzie. Zobacz więcej! Od stanu 28:27, lepiej w końcówce spisali się jednak zawodnicy z Kalisza. Energa MKS końcówkę meczu wygrała 4:1, a wynik spotkania ustalił Michał Bałwas. Energa MKS ma 21 punktów w grupie spadkowej, Arka pozostaje przedostatnia z dziewięcioma oczkami. Arka Gdynia - Energa MKS Kalisz 29:31 (14:18) Arka: Pieńczewski, Ram - Rychlewski 8, Kamyszek 7, Skwierawski 4, Przysiek 4, Jamioł 3, Jasowicz 1, Brukwicki 1, Wolski 1 oraz Lisiewicz, Dworaczek, Wołowiec. Karne: 4/4. Kary: 14 min. (Jasowicz 6 min. - cz.k., Jamioł, Wolski, Rychlewski, Wołowiec - po 2 min.). Energa MKS: Zakreta, Padasinow, Potocki - Bałwas 6, Drej 6, Szpera 5, Krytski 4, Kniaziew 3, Adamczak 2, Pilitowski 2, Czerwiński 1, Wojdak 1, Bożek 1 oraz Kwiatkowski. Karne: 5/5. Kary: 8 min. (Bożek 6 min. - cz.k., Kniaziew 2 min.). Sędziowie: D.Mroczkowski, J.Mroczkowski (Sierpc). Delegat ZPRP: Arkadiusz Sołodko (Legionowo). Widzów: 70.

Źródło artykułu: