Bat na ligowych strzelców. Siódemka tygodnia w PGNiG Superlidze

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na grafice: siódemka tygodnia w PGNiG Superlidze
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na grafice: siódemka tygodnia w PGNiG Superlidze
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Kornecki wszedł do kieleckiej bramki i w wielkim stylu powstrzymał MMTS Kwidzyn. Reprezentant Polski był jednym z najlepszych zawodników 20. kolejki PGNiG Superligi.

Bramkarz: Mateusz Kornecki (Łomża Vive Kielce)

Wzorcowy przykład jak zniechęcić przeciwnika do gry. MMTS trzymał się dzielnie do przerwy, ale potem spotkał na swojej drodze Korneckiego. Reprezentant Polski przez 13 minut nie dał się pokonać ani razu i Łomża Vive od razu odskoczyła na bezpieczny dystans. Statystyki golkipera tylko potwierdzają, że był kilerem kwidzynian. Na 18 rzutów odbił aż 12, co daje jedną z najlepszych skuteczności w tym sezonie (67 proc.).

Lewoskrzydłowy: Piotr Swat (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)

Słodko-gorzki występ weterana. Do 60. minuty zamieniał wszystko w złoto. Nie tylko egzekwował karne (do czego przyzwyczaił przez lata), ale potrafił poradzić sobie niemal w każdej sytuacji z gry. Spudłował dopiero w swoim ostatnim rzucie, a był to kluczowy moment spotkania. Pogoń odpowiedziała i zapewniła sobie zwycięstwo 32:30. Swat zamknął swój bilans na 11 bramkach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach

Lewy rozgrywający: Paweł Krupa (Sandra Spa Pogoń Szczecin)

Symbol Pogoni robił co w jego mocy, by uchronić Pogoń od spadku. Z Piotrkowianinem wykorzystał swoje główne atuty - bezkompromisowość, zdecydowanie i siłę. Rzucił dziewięć bramek (w tym trzy istotne w końcówce) i dołożył sześć asyst. M.in. dzięki jego postawie szczecinianie wypłynęli na powierzchnię i oddalili się od strefy spadkowej.

Środkowy rozgrywający: Paweł Paterek (Chrobry Głogów)

W Głogowie drżeli, że do końca sezonu będą musieli radzić sobie bez Paterka, ale uraz kolana na szczęście nie okazał się przesadnie groźny. Lider zespołu wrócił w wielkim stylu, był jednym z głównych aktorów całkiem dobrego widowiska w Gdańsku. W swoim stylu nie bał się zwarcia, decydował się na indywidualne próby i często trafiał. Tak jak przyzwyczaił, odnajdywał się też w roli kreatora gry. Zapewne zamieniłby jednak tytuł MVP spotkania na wygraną w Gdańsku.

Prawy rozgrywający: Krzysztof Łyżwa (Górnik Zabrze)

Zabrzański człowiek orkiestra, w zależności od potrzeb obsadzi każdą pozycję w drugiej linii. Mecz w Tarnowie spędził na prawej stronie, korzystał ze swojej oburęczności i był nie do zatrzymania, każdy z jego sześciu rzutów wylądował w siatce. Górnik powoli budzi się z zimowego snu, Łyżwa od początku marca jest jednym z najlepiej wyglądających zabrzan.

ZOBACZ: Kolejna gwiazda opuści Barcelonę?

Prawoskrzydłowy: Arkadiusz Moryto (Łomża Vive Kielce)

Od kilku tygodni eksploatowany bardziej niż zazwyczaj. Sigvaldi Gudjonsson leczy ścięgno Achillesa i nie zagra już raczej w kieleckich barwach. Nawet mając w nogach sporo kilometrów, Moryto nie zwalnia tempa i zmierza po kolejny tytuł króla strzelców. Z MMTS-em dołożył do dorobku siedem trafień.

ZOBACZ: Zagłębie groźne nawet z krótką ławką

Kołowy: Ryszard Landzwojczak (MMTS Kwidzyn)

MMTS-owi niespecjalnie szło w ataku, ale chlubnym wyjątkiem były akcje Landzwojczaka. To obrotowy przerwał niesamowitą serię interwencji Mateusza Kornecki, w sumie siedem razy pokonał kieleckich bramkarzy (7/8). Przy okazji przypomniał, że niedawno pytali o niego najlepsi w kraju.

Źródło artykułu: