MKS ponownie słabszy od mistrzyń Szwajcarii - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Volero Zurych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dąbrowianki postawiły przeciwniczkom poprzeczkę naprawdę wysoko i mimo że nie ustrzegły się prostych błędów, to zagrały dobre spotkanie. Jednak ich dyspozycja nie wystarczyła do odniesienia wygranej.

Pierwsza akcja spotkania była zacięta, co zapowiadało dużo emocji i dobrej siatkówki w wykonaniu obu drużyn. Stawką pojedynku było bowiem znaczące przybliżenie się do awansu do dalszej części rozgrywek Ligi Mistrzyń. Dąbrowianki rozpoczęły mecz bardzo zmobilizowane, a ich głównym atutem była trudna zagrywka, z której przyjęciem nie radziły sobie rywalki (6:2). Całą przewagę gospodynie roztrwoniły w jednym ustawieniu, w mgnieniu oka na tablicy pojawił się bowiem remis 6:6. Kolejne akcje potwierdzały, że mistrzynie Szwajcarii zaczynały łapać odpowiedni rytm gry. Pojedynek wyrównał się, a wynik oscylował w okolicach remisu.

Gdyby polska drużyna nie popełniała tylu prostych błędów, to utrzymywałaby kilkupunktowe prowadzenie, a tak po autowym ataku Katarzyny Zaroślińskiej było już 14:17. Zagłębiankom sprawnie udało się zniwelować straty do jednego "oczka"  (17:18), a chwilę później doprowadziły do remisu 19:19. Końcówka odsłony była nerwowa, ale inicjatywa punktowa należała do gości. Przez dłuższy czas żadna z drużyn nie była w stanie skończyć partii, zawodniczki Volero wykorzystały dopiero trzecią piłkę setową.

Początek drugiej odsłony był szarpany w wykonaniu obu zespołów, ale przewagę w wysokości trzech punktów wypracowały sobie dąbrowianki. Jednak ich prowadzenie było zagrożone, przy trudnej zagrywce Miry Golubovic zmalało ono do zaledwie jednego punktu. Volero nie grało na maksimum swoich możliwości, Kenia Carcases nie była pierwszoplanową postacią swojej ekipy. Gwoździem do trumny przyjezdnych były ich proste błędy własne, po których oddawały rywalkom punkty za "darmo". Przewaga Tauronu MKS wzrosła do czterech "oczek", a siatkarki Volero po nieudanych akcjach coraz częściej zwieszały głowy. Jednak dzięki wskazówkom od swojego trenera Dragutina Balticia wróciły one do swojej dobrej gry, a zarazem walki o wygraną. Ich punktowy blok sprawił, że na tablicy pojawił się wynik 21:20, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowały gospodynie, które mogły cieszyć się z doprowadzenia do remisu 1:1.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Trzecia partia od pierwszych piłek była bardzo zacięta i walka toczyła się w niej punkt za punkt, inicjatywa przechodziła z jednej strony siatki na drugą. W miarę upływu czasu ani Tauronowi MKS, ani Volero nie udało się odskoczyć choćby na kilka punktów. Dwa asy z rzędu Rachael Adams mogły okazać się przełomowe w tej partii (20:17), lecz mistrzynie Szwajcarii natychmiast doprowadziły do remisu 20:20, po czym gospodynie ponownie odskoczyły i znowu w jednym ustawieniu straciły tę przewagę (22:24). Była to kluczowa seria dla losów tej odsłony, którą dąbrowianki przegrały na własne życzenie.

Taka porażka tylko zmobilizowała gospodynie, które po początkowo zaciętej walce wypracowały sobie przewagę, a na drugiej przerwie technicznej po udanym zbiciu Sassy prowadziły 16:14. Po powrocie na parkiet dąbrowianki wrzuciły wyższy bieg i były na dobrej drodze do rozbicia rywalek, prowadziły już bowiem 23:15. Wtedy do głosu doszedł chyba spadek koncentracji, Volero wyczuło ten moment i broniło kolejne piłki setowe. Dopiero skuteczny atak Elżbiety Skowrońskiej zakończył tę partię.

Zwycięzcę miał więc wyłonić tie-break. Zawodniczki z Zurychu rozpoczęły tę odsłonę z wysokiego "C", bo od prowadzenia 4:0. Nicola Negro zdecydował się na zmianę na pozycji rozgrywającej, Ozge Cemberci zastąpiła Anna Kaczmar. Zagłębianki sprawnie doprowadziły do remisu 5:5 i znów liczyły się w walce o wygraną. Przy stanie 6:9 na boisko powróciła Cemberci, lecz nie zmieniło to nic w grze MKS-u, który nie zdołał już zatrzymać rozpędzonych rywalek. Spotkanie zakończył wymowny "gwóźdź" w wykonaniu Olesii Rykhliuk.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Volero Zurych 2:3 (26:28, 25:21, 23:25, 25:22, 9:15)

Tauron MKS: Cemberci, Zaroślińska, Dziękiewicz, Adams, Skowrońska, Sassa, Strasz (libero) oraz Liniarska, Kaczmar, Urban.

Volero: Thompson, Klarić, Golubović, Ninković, Carcases, Rykhliuk, Popović (libero) oraz Nyukhalova, Granvorka, Unternahrer, Guerra.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)