Serbski test mistrza Polski. Zagrają też Malwina Smarzek i Magdalena Stysiak

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
zdjęcie autora artykułu

Wtorek to była tylko rozgrzewka. W środę czeka nas dawka kolejnych pięciu meczów siatkarskiej Ligi Mistrzyń. Grupa Azoty Chemik Police zagra na wyjeździe z mistrzem Serbii, ale to nie jedyne "polskie" emocje tego dnia.

Policzanki mają za sobą bardzo udaną inaugurację fazy grupowej Champions League. Przed dwoma tygodniami pokonały bez żadnych problemów mistrzynie Węgier Fatum Nyiregyhaza, które w Netto Arenie w Szczecinie wygrały zaledwie 38 akcji - kolejno 11 w pierwszym, 13 w drugim i 14 w trzecim secie.

- Nie wybiegam myślami daleko do przodu. Każdy mecz w Lidze Mistrzyń jest dla mnie specjalny. Ten z Fatum był pierwszym, który grałam w Szczecinie i przed kibicami. Na pewno faworytem w naszej grupie jest Conegliano, ale liczę, że również na jego tle będziemy w stanie pokazać dobrą siatkówkę - mówiła po tamtym spotkaniu Agnieszka Kąkolewska, środkowa Grupy Azoty Chemika Police.

Zespół Jacka Nawrockiego poleciał do Serbii nie tylko po zwycięstwo, ale też po to, by zrehabilitować się za piątkową porażkę 2:3 w Tauron Lidze z Developresem Bella Dolina w Rzeszowie.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz nie kryje rozczarowania formą Polaków. "Nie można być zadowolonym z tego konkursu"

- Są już takie żarty, że nie potrafimy skończyć inaczej meczu z nimi niż tie-breakiem. To pokazuje, że ciągle mamy wiele do poprawy i czeka nas wiele pracy. Byłyśmy przygotowane na zaciętą walkę. Wszystko zweryfikuje boisko, do końca sezonu jest daleka droga - mówiła Kąkolewska po meczu w stolicy Podkarpacia.

ZOK Ub w aktualnie trwającej edycji Liga Mistrzyń ma na koncie zwycięstwo w ostatniej rundzie eliminacji z Olympiakosem Pireus (3:2 u siebie i 3:0 na wyjeździe), ale w pierwszej serii gier fazy grupowej ekipa z Serbii dostała srogie lanie od faworyta grupy, Imoco Volley Conegliano - odpowiednio do 8, 25 i 16.

Zespół trener Marijany Boricić to debiutant w rozgrywkach dla najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Jedną z jego liderek jest Ljubica Kecman, którą sympatycy żeńskiej siatkówki w Polsce mogą pamiętać z występów w Enerdze MKS Kalisz w latach 2018-2020. Nie zmienia to jednak faktu, że faworytkami środowego starcia będą policzanki.

Ale to nie jedyny polski akcent tego dnia w Champions League. Drugiej wygranej w rozgrywkach poszuka Lokomotiw Kaliningrad, w barwach którego występuje Malwina Smarzek. Tym razem mistrzyniom Rosji przyjdzie zmierzyć się z SC Dresdner, który w poprzedniej serii gier przegrał w Rzeszowie z Developresem 2:3.

Z kolei o pierwsze zwycięstwo wraz z Vero Volley Monza spróbuje powalczyć Magdalena Stysiak. Kilkanaście dni temu drużyna z Włoch przegrała w Stambule z VakifBankiem 1:3. Teraz jednak będzie zdecydowanym faworytem starcia z francuskim ASPTT Miluza.

Środowe mecze 2. kolejki Ligi Mistrzyń:

16:00 Grupa C: THY Stambuł - Dynamo Moskwa  18:00 Grupa E: ZOK Ub - Grupa Azoty Chemik Police  18:00 Grupa D: Maritza Płowdiw - Fenerbahce Opet Stambuł  19:00 Grupa A: SC Dresdner - Lokomotiw Kaliningrad  19:30 Grupa B: Vero Volley Monza - ASPTT Miluza

Czytaj też: Liga Mistrzyń. Mała wpadka szybko odrobiona. Developres Bella Dolina Rzeszów z szansą na awans do kolejnej fazy

Źródło artykułu: