"Nie będę na to zwalał". Stoch szczery do bólu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / EPA/KIMMO BRANDT  / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / EPA/KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Kamil Stoch po krótkim skoku nie awansował do serii finałowej konkursu PŚ w Lahti. Nasz mistrz w rozmowie z Eurosportem nie owijał w bawełnę.

W tym artykule dowiesz się o:

Po niezłych kwalifikacjach do piątkowego konkursu PŚ w Lahti (122 m i 15. lokata - więcej TUTAJ), Kamil Stoch zakończył zawody na pierwszej serii. Trzykrotny indywidualny mistrz olimpijski lądował na 114 m i ostatecznie zajął dopiero 36. miejsce (relacja TUTAJ).

- Skok w konkursie był trochę taki jak treningowy (tylko 112,5 m - przyp. red.). Pozycja poszła znowu do tyłu i był z przerzutu skok. No, ale... Tak bywa, kurcz... - ocenił Stoch na antenie Eurosportu.

- Czuję się bardzo zmęczony. Po Oberstdorfie (w ubiegły weekend odbyły się tam zawody PŚ w lotach - przyp. red.) trzy dni w ogóle nie mogłem dojść do siebie. Dzisiaj też nie czuję się najlepiej fizycznie. Ale też nie będę na to zwalał. Po prostu technicznie te skoki przy tak krótkim i stromym rozbiegu... no nie potrafiłem sobie znaleźć pozycji - dodał reprezentant Polski.

36-letni Stoch żałował, że nie poradził sobie w tej sytuacji, że ze swoim doświadczeniem nie udało mu się oddać dobrego skoku.

- Taki ten sezon jest. Mam nadzieję, że jutro (w sobotę odbędzie się konkurs drużynowy - przyp. red.), o ile wystąpię w drużynie, to będzie mi się łatwiej skakało z tą wiedzą, którą zdobyłem dzisiaj - zapowiedział.

Zobacz: Znacząca poprawa Polaków. Zniszczoł w czołówce kwalifikacji

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Źródło artykułu: WP SportoweFakty