C jak cierpliwość, W jak warkoczyki. Alfabet MŚ w skokach narciarskich

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
zdjęcie autora artykułu

Kanapka Stocha, azyl Horngachera, prawdopodobnie jedyne słowo, które po polsku rozumie Ryoyu Kobayashi, a do tego wszystkiego 17-letnie wcielenie określenia "żywe srebro". Oto mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld w pigułce.

A jak Adelrass Po niemiecku "upuszczanie krwi". Taki kryptonim nadano wspólnej operacji niemieckich i austriackich organów ścigania, której celem było rozbicie szajki specjalizującej się w dopingu krwi. Wzięło w niej udział 120 funkcjonariuszy, którzy przeszukali szesnaście lokalizacji - siedem w okolicach Innsbrucka i dziewięć w niemieckim Erfurcie. Aresztowano dziewięć osób, w tym pięciu uczestników mistrzostw - dwóch biegaczy austriackich, dwóch z Estonii i jednego z Kazachstanu. W ubiegłą środę, ósmego dnia mistrzostw, gdy przeprowadzono akcję, nie było w Austrii głośniejszego tematu. B jak Baldauf, Dominik Jeden z aresztowanych za stosowanie dopingu austriackich biegaczy. Trzy dni przed zatrzymaniem zajął szóste miejsce w sprincie drużynowym i sądząc po jego wpisie na Instagramie, bardzo się z tego wyniku cieszył. "Czego potrzeba, żeby realizować swoje marzenia? Odwagi. Tylko odwagi" - napisał wtedy. Teraz już wiemy, że 26-latek z położonego we wschodniej części Austrii Vorarlbergu pomylił odwagę z głupotą. Jego konto na Instagramie jest już oczywiście niedostępne.

C jak Cierpliwość W skokach narciarskich zwyciężali jej mistrzowie. Markus Eisenbichler kilka lat temu o mało nie wylądował na wózku inwalidzkim. Na igrzyskach w Pjongczangu srebro przeszło mu koło nosa, bo trener Niemców Werner Schuster nie widział dla niego miejsca w drużynie. Przed mistrzostwami nie wygrał ani jednego konkursu Pucharu Świata, w tym sezonie cztery razy był drugi, za każdym razem za Ryoyu Kobayashim. Raz stracił do niego aż 21,6 punktu, ale w pozostałych trzech konkursach tylko 2,8 punktu. Łącznie. A na Bergisel w Innsbrucku żywiołowy niemiecki skoczek nie dał rywalom szans i w najważniejszym momencie sezonu odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze. Schuster twierdzi, że nie zna drugiego zawodnika, który tak jak Eisenbichler umiałby podnosić się po porażkach.

ZOBACZ WIDEO Stoch o srebrnym medalu: "Nigdy nie przestałem wierzyć"

  Drugi z cierpliwych to Dawid Kubacki. Zawsze w cieniu Kamila Stocha, zawsze jako jego "sidekick" - pomocnik superbohatera, który dużo może, ale na największych kozaków jest za słaby. Na normalnej skoczni w Seefeld nasi skoczkowie zamienili się rolami. To na Kubackiego nie było mocnych, a Stoch został jego forpocztą. Pierwszy indywidualny medal MŚ 28-latek z Wisły Zakopane zdobył na swoich piątych mistrzostwach. Wcześniej w tym sezonie wygrał pierwszy w karierze konkurs Pucharu Świata - w Predazzo triumfował dziesięć lat po debiucie w cyklu, w swoim starcie numer 169.

Czytaj także: Absurdy, niepewność i piękne zaskoczenie. Dawid Góra o MŚ w Seefeld

D jak Decyzja Przed mistrzostwami Stefan Horngacher zapowiadał, że w Seefeld usiądzie do rozmów z szefami Polskiego Związku Narciarskiego. Liczyliśmy, że dowiemy się, czy przedłuży umowę z Polakami. Nie dowiedzieliśmy się, choć Adam Małysz bardzo się starał tę decyzję od Austriaka wyciągnąć.

- Poszedłem w sobotę do trenera i powiedziałem, że w mediach już huczy o jego sprawie, że przyszedł czas na podjęcie decyzji. A on na to, że konkretną ofertę od Niemców dopiero co dostał, wcześniej miał tylko propozycję. Stwierdził, że musi tę ofertę przemyśleć. I że teraz nie da odpowiedzi.

Coraz więcej wskazuje, że twórca sukcesów naszych skoczków przyjmie ofertę niemieckiej federacji.

E jak Erfurt Miasto w niemieckim landzie Turyngia, położone 536 kilometrów od Seefeld. Znajdowało się tam centrum dowodzenia dopingowej szajki, rozbitej przez operację Aderlass. Odkryto tam świetnie wyposażone laboratorium ze sporym zapasem worków krwi. Swoją praktykę miał w Erfurcie Mark Schmidt, 40-letni lekarz sportowy, w przeszłości zamieszany w stosowanie EPO przez kolarza Bernharda Kohla. To właśnie on miał obsługiwać zatrzymanych w czasie mistrzostw sportowców.

Czytaj także: Trzech trenerów w kręgu zainteresowań PZN. Apoloniusz Tajner zdradził nazwiska

F jak Frida Karlsson

19-latka ze Szwecji była prawdziwą rewelacją mistrzostw. Pokazała, że przejście z juniorskiego do "dorosłego" sportu może być szybkie i bezbolesne. W styczniu wyjechała z MŚ juniorów w Lahti z dwoma złotymi medalami i jednym brązowym. W Seefeld wywalczyła brąz na 30 kilometrów "łyżwą", srebro na 10 kilometrów "klasykiem" i złoto w sztafecie. Piekielnie zdolna, a przy tym piękna jak anioł.

G jak Gorączka Uniemożliwiła Jakubowi Wolnemu dobry występ w Austrii. A szkoda, bo był w dobrej formie - świetnie prezentował się na lotach w Oberstdorfie, w "drużynówce" w Willingen miał najlepszą notę indywidualną. Niby pozbierał się na czas, ale po dobrej formie nie było śladu. Indywidualnie zajął 40. miejsce, w drużynie nie wystąpił. Kilka dni później przegrał walkę o występ na normalnym obiekcie ze Stefanem Hulą.

H jak Hauke, Max Jeden z biegaczy aresztowanych w ramach operacji Aderlass. Policjanci przyłapali go na gorącym uczynku - gdy wpadli do willi położonej niedaleko tras mistrzostw świata, Hauke właśnie przetaczał krew. 26-latka czeka teraz długa dyskwalifikacja, pożegnanie ze szkołą policyjną, a być może także więzienie - w Austrii stosowanie dopingu to przestępstwo karne. Można trafić za kratki na trzy lata.

I jak "Idziesz?" Tak zwrócił się Dawid Kubacki do Ryoyu Kobayashiego, gdy po jednym z treningów na normalnej skoczni Japończyk nie wiedział, co zrobić, widząc polskiego kolegę otoczonego blokującym przejście tłumem dziennikarzy. Na hasło "Ryoyu idzie" przedstawiciele mediów się odsunęli, miejsce zrobił też Kubacki, który zapytał lidera Pucharu Świata, oczywiście po polsku, czy zamierza skorzystać z nowo powstałego korytarza. Kobayashi uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Wygląda na to, że rozumie w naszym języku przynajmniej to jedno słowo.

J jak Jelena Wialbe Trzykrotna mistrzyni olimpijska w biegowej sztafecie, zdobywczyni czternastu złotych medali mistrzostw świata (w latach 1989 - 1997) i pięciokrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli dla najlepszej zawodniczki Pucharu Świata. Teraz jest działaczką, szefową rosyjskich biegów, a także admiratorką Justyny Kowalczyk. Po półfinale sztafety sprinterskiej, w którym Polka miała na swoich zmianach pierwszy, trzeci i pierwszy czas, zapytała ją: "Justyna, jak będziesz miała 80 lat, to też nas będziesz tak prała?".

K jak Kanapka Kilkadziesiąt minut po konkursie na normalnej skoczni, już po konferencji i rozmowach z dziennikarzami, Kamil Stoch siedział z Adamem Małyszem w kącie, zasłonięty podestem z krzesłami, stołem i mikrofonami, i odwijał kajzerkę z przezroczystej folii. - A dla ciebie do bułki mam banana! - rzucił do Małysza trzykrotny mistrz olimpijski. - Przypomnisz sobie dawne czasy.

L jak Las Azyl Stefana Horngachera w przerwie między pierwszą a drugą serią konkursu na normalnej skoczni. Austriak był wściekły, bo jego skoczkowie musieli oddawać swoje pierwsze skoki w fatalnych warunkach - wietrze w plecy i intensywnie padającym deszczu. W efekcie faworyci do medali, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, zajmowali odpowiednio 27. i 18. miejsce. Spokojny i opanowany zwykle trener tym razem z trudem powstrzymywał złość. Postanowił więc zrobić coś, żeby ochłonąć. - Po pierwszej serii poszedł do lasu przy skoczni. Grzesiek Sobczyk dzwonił do mnie i pytał, czy nie wiem, gdzie jest Stefan. Mówił, że pierwszy raz widział go w takim stanie, że zazwyczaj to on jest agresywny, ale nie Horngacher. Chciał ich tam wszystkich pozabijać, wkurzył się i poszedł. Za chwilę ma się zacząć druga seria, a jego nie ma. Wreszcie zobaczyliśmy, jak schodzi gdzieś tam z góry. Z samego konkursu też za wiele nie pamiętał. Grzesiek mu mówi: "Zajęliśmy pierwsze i drugie miejsce". Stefan na to: "Nie!". Uwierzył dopiero, jak sprawdził wyniki w komputerze - relacjonował Adam Małysz.

Na kolejnej stronie przeczytasz m.in. o szalonym dniu w Seefeld i Norwegu, któremu podpadł Dawid Kubacki. [nextpage]M jak Monika Skinder Wielka nadzieja polskich biegów narciarskich. Gdy Justyna Kowalczyk zdobywała swój pierwszy olimpijski medal, Skinder miała 4 lata. Teraz ma 17 i srebrny medal tegorocznych mistrzostw świata juniorów w Lahti w sprincie stylem klasycznym. W Seefeld jeszcze odbiła się od seniorskiego sportu - w sprincie "łyżwą" była 55., w sprincie drużynowym wystąpiła w finale, ale głównie za sprawą Kowalczyk, w sztafecie słabo pobiegła na pierwszej zmianie. Przyszłość należy jednak do niej.

N jak Norwegia Reprezentanci tego kraju zdominowali mistrzostwa. Zdobyli aż 25 medali (13 złotych, 5 srebrnych, 7 brązowych), a Niemcy, którzy zajęli w tej klasyfikacji drugie miejsce - tylko 9.

O jak Ostatni Czyli ten, który gasi światło. W biurach prasowych w Innsbrucku i Seefeld przeważnie robili to polscy dziennikarze. Oczywiście nie osobiście, ale gdy personel mistrzostw grzecznie informował, że biuro za chwilę zostanie zamknięte, było tam zazwyczaj już tylko kilku Polaków, ewentualnie paru reporterów z Japonii.

P jak Piątek Najbardziej szalony dzień na mistrzostwach. Przez cały czas ich trwania w Seefeld i Innsbrucku pogoda była albo piękna i słoneczna, albo przynajmniej dobra. Serie treningowe, kwalifikacyjne, konkursowe, przebiegały zgodnie z planem. Aż do piątku, pierwszego dnia marca. Wtedy się rozpadało, a wiatr zaczął kręcić. Mimo to zawody się odbyły (może i na nasze szczęście). Zdobyliśmy złoto i srebro.

R jak Remen Evensen, Johan Były skoczek, swego czasu znakomity specjalista od lotów narciarskich. W 2011 roku w Vikersund przeleciał w powietrzu 246,5 metra i przez cztery lata był nieoficjalnym rekordzistą świata. Na mniejszych obiektach radził sobie słabiej, indywidualnie nigdy nie zdobył medalu ważnej imprezy. Gdyby ktoś o tym nie wiedział, to wystarczyłoby, żeby przeczytał niedawną krytyczną wypowiedź Evensena pod adresem Dawida Kubackiego. Od razu miałby pewność, że Norweg z sukcesami jest na bakier.

Evensen, obecnie ekspert norweskiej telewizji NRK, powiedział na wizji, że Kubacki zbyt ekspresyjnie cieszył się po wywalczeniu złota na normalnej skoczni. Stwierdził, że biorąc pod uwagę warunki, w jakich Polak zwyciężył, powinien był okazać pechowym rywalom więcej szacunku.

- Cóż, ja generalnie nie umiem się cieszyć. Widocznie mój błąd. Nie da się kontrolować swojego zachowania, gdy zdobywa się złoto mistrzostw świata - skomentował Kubacki.

S jak Srebro Pierwszy taki krążek mistrzostw świata w dorobku Kamila Stocha. Do tej pory zarówno na MŚ, jak i na igrzyskach olimpijskich, nasz najwybitniejszy obok Adama Małysza skoczek stał albo na pierwszym, albo na trzecim stopniu podium.

T jak Therese Johaug Norweska megagwiazda ścigania wróciła w tym sezonie do wielkiego biegania po dyskwalifikacji za stosowanie niedozwolonych substancji. W Seefeld została królową balu. Zdobyła trzy złote medale (na 10, 15 i 30 kilometrów) i jeden srebrny (w sztafecie).

U jak Ukochana

Marta Majcher, narzeczona Dawida Kubackiego, w końcówce zawodów na K-99 w Seefeld była jedną z najgłośniejszych osób na skoczni. Gdy okazało się, że Dawid został mistrzem świata, wyściskała się z Ewą Bilan-Stoch, a potem obie czym prędzej pobiegły szukać swoich bohaterów. Poproszona przez naszego wysłannika Dawida Górę o krótką rozmowę Majcher odpowiedziała, że woli nie, bo to byłyby same przekleństwa. - Dwa słowa by ci powiedziała - uzupełniła żona Kamila Stocha.

W jak Warkoczyki Przedmiot sporu pomiędzy Justyną Kowalczyk a polskimi biegaczami. Asystentka trenera głównego Narodowej Kadry Kobiet Aleksandra Wierietielnego w czasie mistrzostw zżymała się, że nie udało jej się oddzielić swoich zawodniczek od grupy męskiej, co źle wpływa na koncentrację jej młodych podopiecznych. - Ostatnio tematem numerem jeden były u nas warkoczyki. Męskie. Tym, że w biegu na 30 kilometrów chłopaka zdjęli z trasy, nikt się nie przejmował, ale warkoczykami na jego głowie już tak - mówiła dwukrotna złota medalistka olimpijska i dodała, że w przyszłości będzie nalegać na oddzielenie biegaczy od biegaczek.

Później, w odpowiedzi na słowa Kamila Burego (to o jego warkoczykach mówiła), który stwierdził, że Kowalczyk nie szanuje innych, nasza mistrzyni w imieniu swoim i Wierietielnego niby przeprosiła "za zepsucie atmosfery". Możecie być jednak pewni, że gdy następnym razem ktoś jej podpadnie, pani Justyna nie będzie się gryzła w język.

V jak Viktor Polasek Uratowany przez Stefana Hulę. Mistrz świata juniorów z 2017 roku przed konkursem mieszanym miał problem z butami - jego własne nie nadawały się do skakania. Sprzęt pożyczył czeskiemu koledze właśnie Hula za co Polasek serdecznie mu dziękował. W butach Polaka oddał dwa skoki - w serii próbnej i w pierwszej serii konkursowej. Do drugiej czeski mix nie awansował.

Z jak Zawód Największy przeżyli chyba Japończycy. Ryoyu Kobayashi przyjechał do Seefeld jako zwycięzca 11. konkursów w sezonie i triumfator Turnieju Czterech Skoczni. Miał zostać pierwszym japońskim mistrzem świata w skokach od 1999 roku, gdy na dużej skoczni w Ramsau wygrał Kazyoshi Funaki. W obu konkursach był blisko, na normalnym obiekcie prowadził nawet po pierwszej serii, medalu nie zdobył w żadnym. Brąz w zawodach drużynowych to dla niego tylko skromna nagroda pocieszenia.

Ż jak Żywe srebro Personifikacją tego określenia jest Kamila Karpiel. Pierwsza w historii reprezentantka Polski na mistrzostwach świata w skokach zaczęła uprawiać tę dyscyplinę, bo - jak sama twierdzi - była dzieckiem, które potrzebowało dużo adrenaliny. W jej przypadku od razu widać, że energii ma mnóstwo i musi ją w jakiś sposób z siebie wyrzucać.

Śmiałości i młodzieńczego luzu też ma aż nadto. Gdy pytaliśmy Adama Małysza, czy dziewczyny są onieśmielone w obecności jego lub Kamila Stocha, dyrektor-koordynator odpowiedział, że Kamila na pewno nie. - Jak spotkała na korytarzu mnie i Grześka Sobczyka, rzuciła tylko "cześć chłopaki" i pobiegła dalej. Grzesiek się śmiał, że go odmłodziła - opowiadał Małysz.

Z kolei gdy po jednym ze swoich skoków Karpiel spotkała prezesa Tajnera i powiedziała o swoich trudnościach w locie, ten zaczął ze szczegółami tłumaczyć jej, co powinna robić. - Spoczko prezesie, będziemy trenować - powiedziała na odchodne 17-latka.

Źródło artykułu: