Szykuje się wielki powrót?! Ojciec Radwańskiej zabrał głos

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
zdjęcie autora artykułu

Robert Radwański nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy jego córka wróci na kort. - W meczach legend pokazała już, że ciągle gra na bardzo wysokim poziomie - wyjaśnił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=10]

Agnieszka Radwańska[/tag] jest uznawana za jedną z najlepszych polskich zawodniczek w historii. Po wielu sezonach spędzonych w ścisłej czołówce rankingu WTA, w listopadzie 2018 roku oficjalnie poinformowała o zakończeniu kariery. W marcu skończy dopiero 35 lat.

Podczas tegorocznego Australian Open swoich sił spróbowały Naomi Osaka, Angelique Kerber czy Caroline Wozniacki. Wszystkie trzy tenisistki stosunkowo szybko zakończyły swój udział w wielkoszlemowym turnieju.

Na łamach "Przeglądu Sportowego" Robert Radwański został zapytany o tę kwestię. Co istotne, całkowicie nie wykluczył możliwości powrotu swojej córki do gry na profesjonalnym poziomie.

- To są zawsze indywidualne wybory, każdy dokonuje ich w swoim sercu i opierając się na własnych przesłankach. Agnieszka na razie jest w swoich postanowieniach konsekwentna, więc raczej się takiego powrotu nie spodziewam. Choć w meczach legend pokazała już, że ciągle gra na bardzo wysokim poziomie, a jej występy ogląda się naprawdę fajnie - zachwycał się ojciec.

Radwańska ma za sobą 13 lat zawodowego grania. Finalista Wimbledonu 2012 po zakończeniu kariery spełnia się jako młoda mama.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

Czytaj więcej: Młody gwiazdor imponuje formą. Teraz sprawdzi się z zeszłorocznym półfinalistą 6:0, 6:0. Nie było czego zbierać w meczu Sabalenki na AO

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Radwańska powinna znowu spróbować swoich sił na profesjonalnym poziomie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)