Robert Kubica znów na podium. Tak komentuje niebywałą jazdę
Robert Kubica wraz z WRT stanął na podium 6h Portimao. Po pierwszej godzinie wyścigu wydawało się to niemożliwe, bo załoga Polaka miała ponad minutę straty do liderów. - To nagroda za ciężką pracę - mówi Kubica.
Kierowca z Angoli nie miał najlepszego tempa i regularnie tracił do czołówki klasy LMP2. Po jego przejeździe różnica pomiędzy WRT a liderami wynosiła ponad minutę. Wtedy wydawało się, że Robert Kubica nie ma żadnych szans na podium, a jednak!
- Na pewno podium to dobra nagroda za ciężką pracę zespołu. Szczerze mówiąc, to więcej niż moglibyśmy się spodziewać, patrząc na ogólny obraz naszego tempa po kwalifikacjach. Odrobiliśmy straty z pierwszej godziny wyścigu, zniwelowaliśmy minutę różnicy i mieliśmy bardzo mocną drugą część wyścigu - powiedział Kubica po wyścigu, który nie uniknął trudnych sytuacji na torze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?- Samochód spisywał się dużo lepiej niż w poprzednich sesjach i mogłem utrzymywać wysokie tempo pomimo kontaktu z innym autem klasy GT, co skutkowało silnymi wibracjami z przodu, bo mieliśmy uszkodzoną felgę. Na pewno na końcu pomógł nam samochód bezpieczeństwa, ale też nasze podejście do wyścigu i strategii okazało się właściwe. Teraz mamy 10 dni do kolejnych zawodów i możemy popracować nad tym, czego nauczyliśmy się do tej pory - dodał krakowianin.
Brawa należą się też Deletrazowi, bo Szwajcar spędził najwięcej czasu za kierownicą i również imponował tempem. To on przypuścił szturm na podium w ostatniej godzinie wyścigu, gdy rywalizacja została wznowiona po wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa. - To był trudny wyścig. Nieźle odrobiliśmy straty, biorąc pod uwagę ostatnią lokatę na pierwszym okrążeniu i trzecie miejsce na mecie - ocenił Deletraz.
Szwajcar zwrócił też uwagę na wąski tor w Portimao, przez co każde wyprzedzanie, nawet wolniejszych pojazdów GT, nie było łatwe. - Musiałem walczyć o przestrzeń przy każdym manewru, nikt nie był miły na torze! Dlatego powrót z tyłów stawki aż na podium to duże osiągnięcie. Zdobyliśmy sporo punktów i pozostajemy w walce o mistrzostwo - dodał.
Natomiast Andrade miał świadomość, że nie najlepiej rozpoczął wyścig, czym utrudnił zadanie Kubicy i Deletrazowi. - Finisz weekendu jest pozytywny po problemach z balansem we wcześniejszych sesjach. Inżynierowie wykonali niesamowitą pracę. Mój start nie był dobry, pojawiło się sporo zamieszania z wyprzedzającymi nas Hypercarami - powiedział kierowca z Angoli.
- Odzyskałem kilka pozycji, a potem Robert i Louis wykonali fantastyczną robotę. Mieliśmy szczęście z neutralizacją w końcówce, a za sprawą trzeciego miejsca zmaksymalizowaliśmy nasz wynik w ten weekend. Na pewno zrobiliśmy krok naprzód i mam nadzieję, że wkrótce znów będziemy walczyć o zwycięstwo - podsumował Andrade.
Czytaj także:
- Nie była na to gotowa. Małżonka Schumachera niczym więzień
- Co za wyścig. Kubica z ostatniego miejsca na podium