Żużel. Tai Woffinden chce znów być mistrzem świata. "Co roku doznaję jakiejś kontuzji"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Monster Media / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tai Woffinden
Materiały prasowe / Monster Media / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tai Woffinden
zdjęcie autora artykułu

Tai Woffinden ma na swoim koncie trzy tytuły mistrza świata, ale w ostatnich latach nie jest nawet w stanie nawiązać walki z najlepszymi w cyklu SGP. Brytyjczyk tłumaczy to ciągłymi urazami. - Od 2019 roku straciłem cały sezon przez kontuzje - mówi.

Tai Woffinden przed sezonem 2024 po raz kolejny musiał liczyć na stałą "dziką kartę" od organizatorów cyklu Speedway Grand Prix. Brytyjczyk nie utrzymał się w czołowej szóstce mistrzostw świata i nie otrzymał automatycznej gwarancji startów w mistrzostwach m.in. ze względu na słabszą formę i kontuzję.

Trzykrotny mistrz świata zakończył minioną kampanię złamaniem ręki podczas GP Wielkiej Brytanii w Cardiff, które odbyło się 2 września, w następstwie czego ucierpiał też jego polski klub - Betard Sparta Wrocław.

- Nie wiem, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, ale od sezonu 2019 co roku doznaję jakiejś kontuzji. Złamałem kręgosłup, zerwałem więzadło w stopie, złamałem stopę, złamałem kość piszczelową i kość udową, do tego uszkodziłem więzadła barkowe i złamałem rękę - wyliczył swoje urazy Woffinden w rozmowie z fimspeedway.com.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla

- Liczyłem, że od 2019 roku straciłem cały sezon przez kontuzje. To część tego, co robimy. Chodzi o to, aby ścigać się na motocyklu tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu - nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale też w Polsce i SGP - dodał były mistrz świata.

Aby wrócić na szczyt, Tai Woffinden będzie musiał pokonać Bartosza Zmarzlika. Pierwsza okazja już 27 kwietnia, kiedy to rozegrane zostanie GP Chorwacji na torze w Gorican. Polak od zwycięstwa na tym torze w 2022 roku przewodzi klasyfikacji mistrzostw świata i znajduje się o krok przed konkurencją.

- Wszystkich można pokonać. Nie mogę się doczekać tego wyzwania. W tym sporcie próbujesz nie tylko wygrać z Bartoszem, ale z wszystkimi uczestnikami cyklu. To takie proste. Każdy jest tu po to, by pokonywać innych, ale też każdego można pokonać. Trzeba po prostu robić to regularnie - zauważył Woffinden.

- Sezon zawsze rozwija się na różne sposoby, a formę można znaleźć w różnych momentach. Czasem na chwilę się zatrzymujesz. Nie sądzę, aby którykolwiek z żużlowców wiedział, jak temu zapobiec. Zdarza się to każdemu. Wszyscy mieli jakieś gorsze momenty przez te wszystkie lata - podsumował Brytyjczyk.

Czytaj także:Dymek ma nowy zespół. Wiemy, kto sięgnął po znanego menedżeraDecyzja na dzień przed startem ligi. W Pile wybrano kapitana

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Tai Woffinden włączy się do walki o tytuł mistrza świata w sezonie 2024?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
Wroclove
30.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tai jak mówi to tak będzie I nie inaczej  
avatar
Don Ezop Fan
30.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tai, w Ciebie, to juz nawet nie wierzy Twoj kumpel z Wilkszyna- Don Bartolo Czekanski. Bartka koze zatrzymac tylko Maciek Janowski, ale to stanie sie dopiero w sezonie '25.  
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
30.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
TO NIE KONTUZJE SĄ WINNE BRAKU SUKCESÓW TYLKO WIEK JEST PRZYCZYNĄ KONTUZJI WYSTARCZY POPATRZEĆ NA PETERSENA KTÓRY NIEMIŁOSIERNIE PRZECIĄGA KARIERĘ I IGRA Z LOSEM O GOLLOBIE NAWET NIE WSPOMINAJĄ Czytaj całość