Żużel. Pierwsze miesiące Barona w KS Apatorze. Te zmiany zauważa Miedziński

Piotr Baron poprowadził KS Apator w czterech meczach obecnego sezonu PGE Ekstraligi. Adrian Miedziński, a więc były wieloletni zawodnik drużyny, zauważa już pierwsze zmiany. Mówi również, czego potrzeba młodzieżowcom toruńskiego zespołu.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Adrian Miedziński na czele stawki WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Adrian Miedziński na czele stawki
KS Apator Toruń po czterech spotkaniach z dorobkiem czterech punktów zajmuje czwarte miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. I choć bolączką ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego są mecze wyjazdowe, to na swoim torze radzi sobie ona świetnie.

Najpierw pewnie pokonała Fogo Unię Leszno 59:31, a później zwyciężyła z Betard Spartą Wrocław 52:38.

- W tym meczu drużyna wyglądała dobrze. Widać też poprawę u zawodników, przygotowanie toru również jest inne. Wygląda to na pewno lepiej - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Adrian Miedziński.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Lebiediew sprzedał restaurację. Zdradził powody

Wielu kibiców wierzyło w porządniejszą postawę zespołu ze względu na przyjście do Apatora Piotra Barona, który uchodzi za jednego z najlepszych szkoleniowców w Polsce. Przede wszystkim miał on wpłynąć na młodzieżowców oraz Wiktora Lamparta i Pawła Przedpełskiego. Nasz rozmówca podkreśla, że bez wątpienia taka osoba może wnieść wiele pozytywnego do drużyny i warto otaczać się właśnie takimi ludźmi.

W konfrontacji z wrocławianami Mateusz Affelt oraz Krzysztof Lewandowski wywalczyli łącznie osiem punktów i dwa bonusy, wygrali też podwójnie wyścig młodzieżowy. Średnia domowa tego pierwszego wynosi 1,571, drugiego 1,833 "oczka" na jeden bieg. Zdecydowanie gorzej jest na obcych owalach. Affelt nie zapisał obok swojego nazwiska jeszcze żadnego punktu, a Lewandowski zdobył cztery "oczka" w ośmiu startach.

- Nikt nie zrobi czegoś z juniorami z miejsca. Im powinno się poświęcić więcej czasu. Do tego potrzeba nie tylko sporej liczby startów, ale także odpowiedniego otoczenia, w tym trenerów i mechaników. To jest proces bardziej złożony. Wszystko musi być poukładane, aby pojawiły się wyniki. W tej ostatniej potyczce pojechali swoje. Teraz trzeba jeszcze przełożyć to na wyjazdy - zaznacza Miedziński.

Mimo wszystko wydaje się, że drużynę z Kujawsko-Pomorskiego można wymieniać wśród kandydatów do rywalizacji o medale. Jednakże zdaniem 38-latka jest za wcześnie, aby wskazywać takie drużyny. Przede wszystkim dlatego, że widzimy, jak obecnie spisują się niektórzy zawodnicy, ale nie wiadomo, w jakiej formie przystąpią do fazy play-off. - Na pewno Apator ma szansę powalczyć. Aktualnie niektóre zespoły mają większe problemy niż torunianinie - podsumowuje Adrian Miedziński.

Czytaj także:
Żużel. To będzie dzień Dominika Kubery? Ekspert mówi, na co go stać
Żużel. Najlepsi Polacy w Grand Prix w Warszawie. Podia były, ale brakuje najwyższego

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×