Daniel Bewley: Wygrałem z Lindgrenem i tym załatwiłem sobie kontrakt (wywiad)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Daniel Bewley
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Daniel Bewley
zdjęcie autora artykułu

Choć Daniel Bewley w swojej ojczyźnie jest już dość znanym żużlowcem, to w Polsce do tej pory nie zaistniał. Jakiś czas temu kontrakt podpisał z nim ROW Rybnik. W rozmowie z naszym portalem 19-latek opowiada o szczegółach tego porozumienia.

Michał Konarski, WP SportoweFakty: Podpisał pan kontrakt w Rybniku. Jak do tego doszło?

Daniel Bewley: W tej kwestii bardzo pomogły mi dwie osoby, którym chciałbym naprawdę podziękować. Pierwsza to były żużlowiec Steve Lawson, a druga to Mark Courtney (mechanik Maksa Fricke'a - dop. red.). Obaj powiedzieli w klubie z Rybnika sporo dobrego na mój temat. Pokazali też film z biegu, w którym pokonałem Fredrika Lindgrena i od tego momentu ROW bardzo mnie chciał. Tak załatwiłem sobie kontrakt. Było to jeszcze pod koniec sezonu 2017.

A miał pan jeszcze jakieś oferty z Polski?

Powiem szczerze, że pojawiło się kilka klubów zainteresowanych moimi usługami. Ale to Rybnik wydawał mi się najlepszym kierunkiem na tym etapie mojej kariery.

Co pan wie o polskim żużlu? Nigdy wcześniej pan w tej lidze nie jeździł.

Nie wiem zbyt dużo. Co prawda sporo meczów w życiu oglądałem w telewizji, ale jakoś nie miałem okazji do osobistej wizyty na ligowym spotkaniu w Polsce. Mam nadzieję, że aklimatyzacja nie będzie dla mnie problemem. Nauka nowych torów i poznanie wszystkiego od wewnątrz to najważniejsze w tej chwili sprawy dla mnie.

Większość polskich kibiców niezbyt wiele o panu wie. Kto jest pana sportowym wzorem?

Zawsze był to Darcy Ward. Oglądanie jego wyścigów w Poole to po prostu coś wspaniałego. Te obrazki pozostaną we mnie na zawsze.

A z obecnie jeżdżących zawodników?

Lubię Jasona Doyle'a, więc tu chyba nie będę oryginalny. Dlatego, że to prawdziwy wojownik na torze. Dla niego nie ma straconych pozycji. Za każdym razem świetnie się na to patrzy.

Wspomniał pan o poznawaniu polskich torów. Zdaje pan sobie sprawę, że są zupełnie inne od brytyjskich?

Tak. Zdaję sobie też sprawę, że na razie bardzo niewiele o nich wiem. Tory w lidze angielskiej są kompletnie inne niż wasze. Według mnie jednak nawierzchnia Belle Vue jest najbardziej podobna do polskiego toru. A to dla mnie spory atut, bo akurat tamtejsze ścieżki znam bardzo dobrze. To może mi pomóc.

Pojawi się pan w Polsce przed rozpoczęciem sezonu ligowego, by pokazać swoje umiejętności?

Na razie chcę dobrze wejść w sezon na wyspach. Wszelkie decyzje będę podejmował na bieżąco, ale jestem w gotowości. Teraz najważniejsze są regularne treningi na torze.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Źródło artykułu: