Numery 8 i 16 w pierwszej lidze? Dwa kluby chcą takiego rozwiązania, ale jest silny opór środowiska

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Mecz ROW - Wybrzeże. Na zdjęciu Dominik Kossakowski i Lars Skupień
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Mecz ROW - Wybrzeże. Na zdjęciu Dominik Kossakowski i Lars Skupień
zdjęcie autora artykułu

W pierwszoligowym towarzystwie są dwa kluby, które chciałaby wprowadzenia rezerwowego pod numerami 8 i 16. Chodzi o skopiowanie rozwiązania, które w tym roku funkcjonowało w PGE Ekstralidze. Większość prezesów jest jednak przeciwna.

W tym artykule dowiesz się o:

Opór środowiska wynika przede wszystkim z troski o finanse. Przeciwnicy mówią, że nie stać ich na opłacanie dodatkowego żużlowca. - To akurat żaden argument. Przecież nikt nie ma obowiązku wystawiania zawodnika pod numerami 8 i 16. Mówimy o prawie. Poza tym wydaje mi się, że większość klubów pierwszoligowych ma dodatkowego żużlowca, który siedzi na ławce - mówi w rozmowie z naszym portalem Robert Kościecha.

- Uważam, że rezerwowy to bardzo dobry pomysł, ale pod jednym warunkiem. To muszą być Polacy. Musimy dbać o swój rynek. Skoro są wymogi dotyczące szkolenia, to program musi zawierać odpowiednią politykę startową - dodaje.

Warto jednak podkreślić, że pomysł dwóch klubów nie dotyczy Polaków, ale wszystkich zawodników do 23 roku życia. - Jeśli w pierwszej lidze wszedłby przepis z numerami o 8 i 16 bez ograniczeń, to jestem pewny, że znowu jeździliby obcokrajowcy. Oni szkoliliby się za nasze pieniądze - przekonuje Kościecha. - To byłby błąd, bo mamy wielu polskich zawodników, którzy kończą wiek juniora i muszą zejść do niższej ligi. Przepis z numerami 8 i 16 byłby dla nich dobrym rozwiązaniem - zauważa.

Kościecha zauważa również, że rezerwowy mógłby przydać się w wielu sytuacjach. Pierwszym z brzegu przykładem jest rewanżowe spotkanie finałowe Nice 1.LŻ, w którym kontuzji nabawił się junior Przemysław Giera. - W dwóch biegach była niepełna obsada. Gdyby pod numerem 8 był wtedy dodatkowy młodzieżowiec, to mógłby wskoczyć i nabrać doświadczenia. Już nawet obecność w parku maszyn, gotowość do jazdy, konieczność przygotowania się do zawodów są cenną lekcją dla takiego chłopaka - podsumowuje Kościecha.

Jakie są szanse na rozwiązanie, które proponują kluby? Z naszych informacji wynika, że niewielkie. Skoro nie ma przekonania wśród większości prezesów pierwszoligowych, to zmian raczej nie będzie. Więcej informacji pojawi się z pewnością po najbliższym spotkaniu z GKSŻ , które planowane jest pod koniec miesiąca w Krakowie.

ZOBACZ WIDEO Imponujące statystyki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: