Żużel. Transferowe zagadki. Hancock milczy, a Milik jest za drogi dla pierwszej ligi. Kto spróbuje odbudować Kildemanda?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand przed Antonio Lindbaeckiem
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand przed Antonio Lindbaeckiem
zdjęcie autora artykułu

Do rozpoczęcia okresu transferowego pozostało niespełna pięć dni. Większość kart została już dawno rozdana, ale ciągle możliwe są niespodzianki. Kilku zawodników z nazwiskami nadal nie dokonało ostatecznego wyboru. Kto może nas jeszcze zaskoczyć?

Najgorętszym nazwiskiem na giełdzie pozostaje w tej chwili Greg Hancock, którego chce pozyskać PGG ROW. Transfer Amerykanina byłby dla rybniczan nadzieją na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Do tej pory beniaminkowi rozmowy transferowe idą jak po grudzie. Rybniczanie nie zdołali pozyskać żadnego klasowego zawodnika. Pierwsze kontakty z Amerykaninem zostały już poczynione, ale ten ostatnio przestał odpowiadać na maile. Przyczyna nie jest znana. Dodajmy, że w kontekście Hancocka mówi się w tej chwili tylko o występach w Rybniku, bo pozostałe kluby ekstraligowe mają gotowe składy na sezon 2020.

Niespodzianką może być decyzja Jakuba Jamroga, który wybiera pomiędzy Speed Car Motorem a pozostaniem w Betard Sparcie. Zawodnik ostatnio trenował w Lublinie i od razu ruszyły spekulacje, że transfer jest pewnie załatwiony. To byłoby zresztą logiczne, bo Jamrogowi zależy na pewnym miejscu w składzie. W Motorze miałby je na pewno, a we Wrocławiu różnie z tym w tym roku bywało.

Nadal nie wiadomo, gdzie pojadą dwaj inni zawodnicy startujący ostatnio we wrocławskim klubie. Vaclav Milik był długo łączony z występami w Nice 1.LŻ. Rozmawiał z Apatorem Toruń, ale temat szybko upadł. Później temat sondowały inne ekipy występujące na zapleczu PGE Ekstraligi, ale rozmowa za każdym razem kończyła się, kiedy Czech podawał swoje wymagania finansowe. Kwoty w granicach 300 - 350 tysięcy za podpis pod kontraktem to było zbyt wiele. Nawet dla najbogatszych w gronie pierwszoligowców. W związku z tym nie można wykluczyć, że Milik pozostanie w PGE Ekstralidze. W grę wchodzi przedłużenie współpracy z Betard Spartą Wrocław (bardzo prawdopodobna opcja). Czech byłby także ciekawym rozwiązaniem dla PGG ROW-u Rybnik, który nie ma wielkiego wyboru na rynku.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

Nieco inaczej wygląda kwestia Andrzeja Lebiediewa. Zawodnik ma ważny kontrakt z Betard Spartą, ale najchętniej zmieniłby barwy klubowe. O Łotysza mocno stara się PGG ROW Rybnik i zawodnik pewnie nie miałby problemu, by dogadać się z Krzysztofem Mrozkiem. Do tego potrzebna jest jednak zgoda Andrzeja Rusko i Krystyny Kloc. Zielone światło na transfer jest w dużej mierze uzależnione od przyszłości Jamroga i Milika.

Nadal nie ma również pewności co do przyszłości Roberta Lamberta. Początkowo największe szanse na jego pozyskanie miał Stelmet Falubaz, ale niektórzy twierdzą, że Brytyjczyk preferuje jazdę w Nice 1. LŻ. Tam chętnych na jego usługi nie brakuje. Problem jest jednak podobny jak w przypadku Vaclava Milika. Lambert ma na ten moment zbyt wygórowane oczekiwania finansowe, choć oferty, które przedstawia klubom, są zdecydowanie bliższe pierwszoligowym realiom. Chętny musi się jednak liczyć z wyłożeniem 200 tysięcy złotych za sam podpis pod kontraktem.

Bez klubu pozostaje nadal Peter Kildemand. Wydaje się, że Duńczyk raczej nie otrzyma kolejnej szansy w PGE Ekstralidze i zejdzie do Nice 1. LŻ, by tam poszukać formy. Kto może go pozyskać? Wiemy, że wyklucza to Unia Tarnów. Tam żadnej rozmowy z Kildemandem nie było. Zainteresowana nie będzie raczej także Arged Malesa TŻ Ostrovia. Z naszych informacji wynika, że mało prawdopodobny jest również powrót do Orła Łódź, choć w tym przypadku doszło do rozmów. Temat jest już jednak raczej zamknięty.

Ciekawa jest także kwestia przyszłości Michała Gruchalskiego, który od sezonu 2020 będzie seniorem. Możliwe kierunki? W grę wchodzi przeprowadzka do Tarnowa lub Ostrowa. Z zawodnikiem rozmawiał także Orzeł, ale nie udało się wypracować porozumienia. Gruchalski niemal na pewno zejdzie do Nice 1. LŻ, gdzie będzie mu łatwiej o regularną jazdę.

Źródło artykułu: