Żużel. Transfery. Właściciel Apatora poleciał do Rzeszowa po Curzytków. Wrócił z pustymi rękami

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Michał Curzytek (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Michał Curzytek (kask niebieski)
zdjęcie autora artykułu

Przemysław Termiński, właściciel Apatora, poleciał do Rzeszowa, by negocjować z ZKS Stalą definitywne transfery Michała Curzytka i Bartosza Curzytka. Z klubem się dogadał, ale do pełni szczęścia brakuje zgody rodziców.

Niespełna dwa miesiące temu właściciel Apatora Toruń chwalił się, że jego firma podpisała umowy z rodzicami braci Michała Curzytka i Bartosza Curzytka. Jednak czas leci, a młodzi i zdolni żużlowcy nadal nie są zawodnikami Apatora. Rozmowy Przemysława Termińskiego z ZKS Stalą Rzeszów, klubem Curzytków, niczego nie zmieniły, a wręcz skomplikowały sprawę.

Do niedawna wyglądało to tak, że Apator dogadał się z rodzicami żużlowców, a oni sami mieli załatwić temat wykupienia zawodniczych kart synów z ZKS Stali. Jednak wszystko szło jak po grudzie, bo ZKS Stal chciała 120, a rodzice oferowali 50 tysięcy złotych. W tej sytuacji Termiński postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i poleciał do Rzeszowa, gdzie spotkał się z działaczami ZKS Stali i prezydentem miasta.

Negocjacje Termińskiego z ZKS Stalą (przyleciał na nie wspólnie z żoną, panią prezes Iloną Termińską) zakończyły się porozumieniem. Właściciel Apatora uznał żądania klubu za zasadne i był gotów wyłożyć 120 tysięcy. Termiński dodatkowo odwiedził prezydenta miasta, by prosić go o to, żeby zawodnicy mogli trenować w Rzeszowie. Ciągłe dojazdy do Torunia mogłyby być dla nich kłopotliwe. Tu też udało się osiągnąć porozumienie. Jednak Curzytków w Apatorze nie ma.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

Problem polega na tym, że rodzice, choć wcześniej podpisali umowę z firmą Termińskiego, teraz nie złożyli autografów pod kontraktowym porozumieniem ZKS Stali z Apatorem. Bez ich zgody papier nie jest ważny. W ZKS Stali słyszymy, że od czasu ich rozmów z Termińskim, rodzice zawodników zapadli się pod ziemię. Milczą, choć właściciel Apatora zastrzegł, że chce mieć szybką odpowiedź. Dodał, że jeśli jej nie będzie, to temat jest dla niego nieaktualny (więcej przeczytasz TUTAJ).

Można się domyślać, że rodzice braci albo nie chcą definitywnego transferu do Apatora (może woleli sami załatwić temat, by mieć poczucie, że nad wszystkim mają kontrolę i decydują o losie synów), albo dostali inną, lepszą ofertę. Do ZKS Stali nikt się jednak oficjalnie nie zgłosił. Miesiąc temu swoją ofertę wypożyczenia złożył Orzeł Łódź, teraz spekuluje się o propozycji PGG ROW-u Rybnik (więcej przeczytasz TUTAJ).

Źródło artykułu: