Żużel. Dramat młodego zawodnika. Skradziono mu busa z trzema motocyklami!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Na zdjęciu: bus Ryana Kinsleya
Materiały prasowe / Na zdjęciu: bus Ryana Kinsleya
zdjęcie autora artykułu

Fatalnie dla Ryana Kinsleya rozpoczął się wrzesień. Brytyjskiemu żużlowcowi skradziono busa, a na jego nieszczęście w pojeździe w momencie kradzieży znajdowały się m.in. trzy motocykle.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobota w brytyjskim speedwayu stanęła pod znakiem komunikatów dotyczących kradzieży vana spod Sporting Lodge Hotel Middlesbrough.

Łupem złodziei padł bus Ryana Kinsleya. Jak poinformowano - w samochodzie znajdowały się nie tylko narzędzie, sprzęt ochronny czy też osprzęt, ale przede wszystkim trzy w pełni wyposażone motocykle.

- Ryan ściga się na nich w barwach Redcar Bears. To dla niego narzędzie pracy. Bez nich nie może kontynuować swojej kariery - pisze w mediach społecznościowych Ben Duffill, promotor Niedźwiadków.

Klub prosi o pomoc w odnalezieniu tego, co skradzione. Motocykle złodziejom nie przydadzą się zupełnie do niczego, bowiem jak wiemy, nie są one przystosowane do jazdy po drodze publicznej, choćby ze względu na brak hamulców. Ciężko będzie je sprzedać w całości, bowiem łatwo zostaną zidentyfikowane. - Chłopak jest zdruzgotany, bo jeśli motocykle nie zostaną zwrócone, to będzie to dla niego koniec wyścigowej kariery - dodaje Duffill.

Ryan Kinsley urodził się 25 września 1998 roku w Norwich. Na żużlu ściga się od pięciu lat, kiedy to w 2015 roku związał się z młodzieżowym zespołem Kings Lynn Stars. Na swoim koncie nie ma jeszcze zbyt wielu sukcesów, a największym z nich jest zwycięstwo z Mildenhall Fen Tigers w National Trophy przed trzema laty.

Zawodnikiem Redcar Bears został dopiero... kilka dni temu. Miał pomóc zespołowi w walce o awans do play-off.

Czytaj także: Rok temu szukał szczęścia w PGE Ekstralidze. Teraz kusi go kilku pierwszoligowców Rozmowy kontraktowe w Abramczyk Polonii Bydgoszcz

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co się dzieje z Maksymem Drabikiem? Znany dziennikarz wystosował do niego apel!

Źródło artykułu: