Żużel. Syn zmarłego Jacka Gomólskiego dedykował mu kolejne wygrane. W meczu był niepokonany [BOHATER]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
zdjęcie autora artykułu

Śmierć Jacka Gomólskiego poruszyła środowisko żużlowe. W niedzielę jego syn Kacper rozpoczął nowy sezon, ale już bez wsparcia ojca w parku maszyn. Mimo tragedii popisał się on skuteczną jazdą. Przeciwko Wilkom zdobył płatny komplet.

Zmarły w piątek Jacek Gomólski miał zaledwie 53 lata. Od czasów zakończenia kariery w 2001 roku wychowywał na żużlowców dwóch synów. Najpierw starszego, Adriana, a następnie młodszego, Kacpra. Wsparcie dla swoich latorośli wykazywał zawsze, a jego doświadczenie z wielu lat startów dla Startu Gniezno i Polonii Bydgoszcz pozwalało na to, by pomagać swoim pociechom w każdym aspekcie żużlowego rzemiosła.

Adrian Gomólski nie startuje już od pewnego czasu na żużlu, obecnie skupia się na pomocy młodszemu bratu. Kacper Gomólski od tego sezonu reprezentuje ROW Rybnik, do którego trafił po dwóch sezonach spędzonych w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk. Obydwa nie były w jego wykonaniu do końca udane, tak samo zresztą, jak ten przed powrotem do Trójmiasta. W 2018 roku rudowłosy zawodnik sporadycznie występował w ekstraligowym Falubazie Zielona Góra.

Na Górny Śląsk 27-latek trafił, chcąc się tym samym odbudować i przypomnieć najlepsze momenty kariery. Powrócił pod skrzydła dobrze sobie znanego trenera Marka Cieślaka, z którym miał okazję współpracować w Unii Tarnów w sezonach 2012-2014. To tam jego kariera nabierała rozpędu. Oprócz sukcesów w lidze, był młodzieżowym reprezentantem kraju, stawał na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność

Na kilkadziesiąt godzin przed inauguracją obecnego sezonu stracił bardzo bliską osobę. Wyjechał jednak na tor i był niepokonany. Zdobył 13 punktów i dwa bonusy. To pierwszy od 2019 ligowy mecz, w którym nie przegrał z rywalem. Ktoś powie, że przeciwnik ROW-u nie okazał się wymagający i będzie mieć rację, lecz sytuacja, w jakiej znalazł się Gomólski była przecież wyjątkowo trudna. A nie zabrakło mu determinacji i koncentracji.

Od początku do końca jeździł skutecznie i pewnie. Po zwycięskich wyścigach spoglądał w niebo, w stronę ojca. Rekiny pokonały Cellfast Wilki Krosno 63:27, a cały zespół zadedykował zwycięstwo zawodnikowi rodem z Gniezna, którego dzielnie wspierał. Gomólski po meczu podziękował kompanom za pomoc oraz przyznał, że "Jaca" także był z nim w parku maszyn.

CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy datę pogrzebu Jacka Gomólskiego Gomólski wyjątkowo uczcił pamięć ojca. ROW rozjechał Wilki [RELACJA]

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Zielakowski
6.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzymaj się Kacper.  
avatar
WIERNY KIBOL
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kacper oby tak dalej głową do góry i powodzenia  
avatar
Fan_Baletu
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szacun!  
avatar
Pan wszystkich Panów
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Ciesz się Gomóła,że Ci łba nie urwało. Były by dwa pogrzeby...  
avatar
yes
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kacper Gomólski jedzie do pracy zarabiać...